Z tym pytaniem każda poledancerka spotkała się w swoim życiu z pewnością niejeden raz. Przyznaję, że to jedno z najbardziej irytujących mnie pytań, jakie kiedykolwiek słyszałam. Jest jeszcze kilka innych: A co Twój mąż na to? A nie wstydzisz się przed rodzicami? A w pracy wiedzą? Niby grzeczne, delikatnie sugerujące pytania, ale do najprzyjemniejszych nie należą.
Otóż moje odpowiedzi zazwyczaj zaskakują: mąż tylko korzysta na mojej gibkości, rodzice są dumni, że pokonuję granice swojego ciała i umysłu, a w pracy wszyscy wiedzą co trenuję, bo to tylko świadczy o mojej sile, wytrwałości i systematyczności.
Od kiedy zaczęła się moja przygoda z rurką, chcąc nie chcąc walczę ze stereotypami jakimi obarczona jest ta dziedzina. Dla mnie to osobiście sport życia, dający fantastyczne efekty i naprawdę ogromną satysfakcję, a niemający nic wspólnego z tańcami przy rurze w klubach gogo. Chyba, że zarzucając nam erotyczne działania, ludzie mają na myśli minimum ciuchów jakie mamy na sobie podczas treningów, wynikający jedynie ze specyfiki tego sportu. Jak i wielu innych zresztą: gimnastyki akrobatycznej, basenu, tańca itp…
Wyjaśnię więc co najistotniejsze: trenując pole dance, mamy na sobie krótkie spodenki i równie krótki top nie po to, aby ładnie wyglądać, a tylko i wyłącznie po to, żeby mieć dobrą przyczepność, trzymać się ciałem rurki i nie spaść na głowę. Ot co. Cała filozofia stroju poledancerki.
Spis treści
Historia pole dance
Korzenie pole dance sięgają ponoć już starożytności, kiedy to panowie [!], chcąc zaimponować płci pięknej oraz pobudzić ducha rywalizacji u innych mężczyzn, wspinali się na wysokie, drewniane pale, wykonując przy tym widowiskowe figury. Internetowe plotki mówią, że w ten sposób panowie walczyli o względy potencjalnych małżonek.
Za pierwowzór dzisiejszego pole dance uznajemy jednak powstałe w nieco późniejszych czasach, bardzo popularne dyscypliny sportowe, przeznaczone wyłącznie [!] dla mężczyzn: Mallakhamba oraz Chinese pole.
Chinese pole
Chinese pole to dyscyplina sportowa wywodząca się z Chin, tzw. chińska akrobatyka, polegająca na wykonywaniu bardzo skomplikowanych figur, wymagających niezwykłej siły i umiejętności. w Chinese Pole używano dwóch rurek/drążków o wysokości 3-9 metrów, często owijanych specjalnymi materiałami poprawiającymi przyczepność, co umożliwiało trenowanie w normalnym ubraniu.
Mallakhamb
To tradycyjny, hinduski sport przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn, charakteryzujący się ekstremalną akrobatyką na wysokim grubym drewnianym palu. Słowo mallakhamb to połączenie słowa „malla” [zapaśnik] oraz „khamb” [pal] – co świadczy o tym, że początkowo był to sport praktykowany przez zapaśników, w celu zwiększenia ich umiejętności. Dopiero z czasem mallakhamb stał się popularnym narodowym sportem w Indiach. Co ciekawe, tam nadal organizowane są zawody sportowe w mallakhamb i nadal nie dopuszczane są do nich kobiety. Jako alternatywę do tego sportu, hinduski stworzyły pokrewną, kobiecą dyscyplinę – mallakhamb na linie, tzw. rope mallakhamb.
Możemy pokusić się o stwierdzenie, że pole dance to prastara dyscyplina sportowa, mająca swoje korzenie w hinduskim sporcie mallakhamb oraz chińskim chinese pole, która do Europy dotarła prawdopodobnie około XIX wieku wraz z wędrującymi grupami cyrkowymi, wykonującymi układy akrobatyczne na rurach i linach. Tancerki ponoć wiły się przy podtrzymującej namiot rurze, będącej jego konstrukcją. W późniejszych czasach pole dance został włączony do amerykańskiej burleski, co zapoczątkowało utożsamianie go z tańcem erotycznym. Oczywiście wcale mnie to nie dziwi, bo rzeczywiście ograniczono go wówczas wyłącznie do zmysłowego tańca wokół rury, o podtekście seksualnym.
A jak to wygląda w praktyce?
Dzisiejszy pole dance to zdecydowanie coś więcej. To połączenie akrobatyki, gimnastyki, baletu oraz fitnessu. Jest to również pewnego rodzaju odłam kalisteniki, a więc treningu siłowo-wytrzymałościowego z użyciem ciężaru własnego ciała. Regularne treningi powodują przede wszystkim wzrost siły generowanej przez mięśnie, wpływają na wytrzymałość siłową oraz poprawiają ogólną koordynację ruchową. Nieodłącznym elementem pole dance jest stretching. Większość wykonywanych figur wymaga niezwykłej gibkości i regularnego rozciągania. Początkujące poledancerki są w stanie oczywiście wykonać szereg prostych, nieskomplikowanych, choć widowiskowych figur. Nie wymagają one szczególnych umiejętności, ani nadzwyczajnej siły, ani tym bardziej mocno rozciągniętego ciała. Od samego początku można więc cieszyć się wspaniałymi efektami wizualnymi. Rezultaty ciężkich treningów widać już po kilku zajęciach, pod warunkiem, że uczęszczamy na nie systematycznie.
Pole dance to też dobra zabawa
Na koniec podzielę się z Wami moim spostrzeżeniem. Nic tak nie daje kopa do działania, motywacji do pokonywania trudności i chęci dościgania ideału, jak praca w zgranym zespole. Grupa moich poledance’owych dziewczyn od początku gra razem. Zawsze jest między nami rywalizacja, bo tego nie da się uniknąć. Jeśli jedna zrobi skomplikowaną figurę, pozostałe cisną, dopóki również jej nie zrobią. Ale ta rywalizacja jest naprawdę zdrowa. Zawsze sobie pomagamy, razem rośniemy w siłę, przekraczając wszelkie granice i pokonując stereotypy. Polecam Wam dziewczyny spróbować, bo adrenalina, którą daje ten (już niedługo olimpijski) sport – jest tego warta!
A co Wy sądzicie o pole dance? Warto wychodzić poza szablon?