W pierwszym artykule z cyklu Uzależnienie od Facebooka zastanawialiśmy się nad tym, co sprawia, że tak bardzo “wkręcamy się” w życie na tym serwisie i że tak ciężko nam z niego zrezygnować – znajdziecie go tutaj. Dzisiaj wskażemy kilka symptomów, których pojawienie się może sugerować, że mamy albo będziemy mieć poważny problem.
Poniższe oznaki uzależnienia od Facebooka, opracowała dr Suzana Flores, autorka książki “Sfejsowani”. Mogą one występować jednocześnie, ale wcale nie muszą. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku, powinna nam się włączać czerwona lampka. Pojawianie się kolejnych symptomów jest zazwyczaj kwestią czasu – i to niekoniecznie długiego.
Przeczytaj poniższą listę, a potem odpowiedz sobie na pytanie, czy dane zagadnienie dotyczy Twojej osoby i Twojego postępowania w serwisie Facebook.
Spis treści
PRZEJMUJESZ SIĘ
I to tak naprawdę. Często – nawet po wylogowaniu się z serwisu – analizujesz swoje facebookowe doświadczenia. Zarówno przeszłe, przyszłe, jak i zupełnie wyobrażone. Zastanawiasz się “co by było gdyby” i szczerze żałujesz konkretnych zachowań, lajków, komentarzy czy publikacji.
POTRZEBUJESZ GO CORAZ WIĘCEJ
Bo zwiększa Ci się tolerancja na odczucia związane z przebywaniem na Facebooku i przysłowiowy kwadrans dziennie, przestaje Ci już wystarczać. Wchodzisz na swoje konto coraz częściej i na coraz dłużej. Podświadomie szukasz okazji, aby mieć ku temu sposobność. Wszystko po to, aby uzyskać tę samą dozę ekscytacji i przyjemności.
SZUKASZ INTERAKCJI
Długie minuty zastanawiasz się jak powinien brzmieć Twój post, aby ludzie zostawili Ci lajka albo komentarz. Starannie dobierasz słowa, ozdabiasz status zwracającymi uwagę emotkami i wrzucasz tylko te zdjęcia, na których wyszedłeś lepiej, niż super. Zaczepiasz innych, komentujesz albo lajkujesz większość zdjęć, które napotykasz podczas scrollowania tablicy. A po tym wszystkim, niecierpliwie odświeżasz powiadomienia w nadziei, że pojawi się jakaś interakcja ze strony któregoś ze znajomych.
RYZYKUJESZ ZWIĄZEK
To nie żart. Bliska Ci osoba zaprasza Cię do kina, na spacer albo urządza romantyczną kolację, a Ty nie potrafisz powstrzymać się przed ciągłym sprawdzaniem powiadomień i swojej tablicy. Nie ma znaczenia czy siedzisz w kinie, w restauracji czy wśród znajomych. Co chwila zerkasz na telefon, sprawdzasz swój profil i dopiero kiedy pojawi się na nim kilka powiadomień, uznajesz wieczór za udany. Ps. Wiedzieliście, że w Stanach Zjednoczonych, aż w 20% spraw rozwodowych pojawia się temat Facebooka?…
RYZYKUJESZ UTRATĘ PRACY
Masz do wykonania ważne zadanie albo musisz spełnić obowiązek, który wymaga dużego skupienia. Nic z tych rzeczy. Mimo zbliżającego się deadline’u, nie poświęcasz się swojej pracy na tyle, na ile powinieneś. Twoją uwagę rozprasza leżący obok komputera telefon albo zakładka na ekranie monitora – zerkasz na nią niecierpliwie, a kiedy przez dłuższą chwilę nie pojawia się żadne powiadomienie, wchodzisz na www i odświeżasz ją do skutku. Tłumaczysz sobie, że dzieje się tak dlatego, bo nie masz weny. Albo że w ten sposób się skupiasz i szukasz inspiracji do działania. Sam przyznasz, że nie brzmi to wiarygodnie…
KŁAMIESZ
Ciężko Ci się przyznać, ile czasu spędzasz na Facebooku. I to niezależnie od tego, czy pyta o to bliska Ci osoba, współpracownik, terapeuta czy też sam zadajesz sobie to pytanie. To taki element samoobrony, usprawiedliwiania samego siebie i uspokajania, że nie jest z Tobą tak źle, jak może się innym wydawać.
PRÓBUJESZ I NIC
W którymś momencie zacząłeś sobie zdawać sprawę, że możesz mieć problem. Że to nie Ty jesteś właścicielem konta na Facebooku, a Twoje konto na Facebooku jest właścicielem Ciebie. Zdecydowałeś się ograniczyć korzystanie z tego serwisu, ale… no właśnie. Nic z tego nie wyszło. Cały czas bezwiednie sięgasz po telefon, sprawdzasz powiadomienia i czujesz dreszczyk emocji na widok czerwonego symbolu. Nie umiesz ograniczyć czasu spędzonego w sieci, a na myśl o ewentualnym skasowaniu konta, dostajesz dreszczy.
ZNAJDUJESZ UKOJENIE
Wirtualna rzeczywistość, którą stworzyłeś, jest dla Ciebie rodzajem azylu. Wchodzisz na swój profil za każdym razem kiedy czujesz smutek albo zaniepokojenie – zawsze wtedy, gdy jesteś samotny albo odrzucony. Robisz to, bo wiesz, że znajdziesz tam – złudne, bo złudne – ale jednak ukojenie. Bo masz tam znajomych. Bo wiesz, że zawsze znajdziesz tam coś, co odwróci Twoją uwagę od problemów życia codziennego. Odwróci, ale niestety ich nie rozwiąże.
Jeśli czujesz, że powyższe punkty dotyczą Ciebie i Twojej obecności na Facebooku, to znaczy, że możesz być od niego uzależniony. Nie chcemy stawiać tu żadnych diagnoz, ani wyrokować. Jedyne na czym nam zależy, to uświadomienie ewentualnego problemu. Sami nie jesteśmy święci 😉 W kolejnej części podpowiemy Wam co robić, aby ograniczyć swoją obecność w mediach społecznościowych.