Taką mamy naturę, że zanim się dobrze zastanowimy, zdarza nam się kogoś pochopnie ocenić. Wystarczy pomyśleć o kimś, że jego wygląd jest odmienny i coś z nim nie tak. Dla wszystkich, którym przydałaby się mała zamiana ról, pokazujemy dziwną i zapewne trudną w odbiorze wystawę. Uczestnicy tego eksperymentu wchodzą w skórę obcego człowieka, po to aby lepiej zrozumieć innych ludzi.
Sztuka nowoczesna lubi „jazdę bo bandzie”, często szokuje i działa na emocje. Ale zwykle robi to po coś – po to, aby zmieniać postawy. Tak było w przypadku ekspozycji w galerii Superchief, w Los Angeles. Sara Sitkin, autorka wystawy przygotowała kombinezony, które do złudzenia przypominają ludzkie ciała. I nie sa to ciała, takie, którymi karmi nas kultura popularna – gładkie, piękne, szczupłe i zdrowe.
Wręcz przeciwnie. Ciała na tej wystawie są zwyczajne, nieidealne, naznaczone czasem, chorobami i innymi przemianami. Mają blizny, rozstępy, sporo nadprogramowych kilogramów. I przede wszystkim są nagie. Nie patrzy się na nie łatwo. Tym bardziej, kiedy ma się świadomość, że hiperrealne kombinezony z nadzwyczajną dokładnością odwzorowują ciała konkretnych osób. Jakie są ich historie? Tego dowiedzieć możemy się z wewnętrznej części „strojów”.
Ciało to nie wszystko
Autorka nietypowej wystawy mówi, że każde ciało jest zapisem doświadczeń życiowych, takich jak choćby ciąża, czy nowotwór. Jednak żadne z nich nie zdradza prawdziwej tożsamości właściciela danej „skóry”. Oprócz tego, że kombinezony można zobaczyć i dotknąć, to jak sama nazwa wskazuje można je również na siebie założyć. Uczestnicy wystawy mogą więc sprawdzić „jak to jest” wejść w czyjąś skórę. Celem wystawy jest doświadczenie innych osób wszystkimi zmysłami, przez co możemy zaakceptować ich odmienność.
Sara Sitkin przyznaje, że to, kim naprawdę jesteśmy nie jest definiowane przez nasze ciało. To jak wyglądamy, nie zawsze jest od nas zależne, mamy na to wpływ tylko w pewnym stopniu. Natomiast oddzielenie nas samych od naszych ciał w zauważalnie mogłoby znieść podziały między ludźmi.
Na stronie galerii możecie zobaczyć film, jak z bliska wyglądają kombinezony z ciał (materiał ukazuje nagie ciała w pełnej okazałości, więc to od Was zależy, czy chcecie przyjrzeć się im z bliska). Co sądzicie o tej wystawie, czy według Was ma sens, czy wręcz przeciwnie – przekracza pewne granice?