Na przełomie ostatnich kilkunastu lat można by odnieść wrażenie, że znaczenie swego ciała poprzez tatuowanie ewoluowało od rytuału, poprzez tabu, aż do modnego i niemal wszechobecnego zwyczaju. Teraz, jak wynika z najnowszych badań, do zrobienia sobie trwałej ozdoby poprzez wpuszczenie tuszu pod skórę zachęcić nas mogą nie tylko panujące trendy, względy estetyczne ale i kwestie zdrowotne.
American Journal of Human Biology opublikowało zaskakujące wyniki badań dotyczących robienia sobie tatuaży. Okazuje się, że znaczenie ciała tymi trwałymi malunkami może wzmocnić układ immunologiczny, a nawet korzystnie wpłynąć na szybsze zwalczanie infekcji.
Naukowcy z Uniwersytetu Alabamy w Stanach Zjednoczonych poddali badaniom klientów studia tatuażu pobierając im próbki śliny przed i po zabiegu ozdobienia ciała. Z analizy stężenia immunoglobuliny A (odpowiedzialnej za ochronę organizmu) i kortyzolu (hormonu stresu) jednoznacznie wynikło, że osoby, które nie pierwszy raz zasiadły w fotelu w celu zrobienia sobie tatuażu są zdecydowanie bardziej odporne na działanie stresu i łapanie infekcji. Inaczej sprawa wyglądała u ludzi, którzy postanowili wytatuować się po raz pierwszy. U nich poziom immunoglobuliny A początkowo ulegał znacznemu spadkowi, co z kolei wpływało na zmniejszenie odporności organizmu.
Z badań tych wynika zatem, że jeśli już zdecydowaliśmy się na pierwszy tatuaż, warto pomyśleć o drugim, a może nawet trzecim, ponieważ każdy kolejny hartuje nasz organizm.
Warto jednak dodać, że nie trzeba fundować sobie tatuażu aby wzmocnić układ odpornościowy, ponieważ istnieją inne medyczne sposoby, które równie dobrze pomogą w uniknięciu przeziębienia. Jeśli jednak badania naukowe tylko utwierdziły Was w przekonaniu, że chcecie ozdobić trwale swoje ciało, może w poszukiwaniach idealnego wzoru inspiracją będzie dla Was ten artykuł.
Natomiast jeśli myślicie o tatuażu zainspirowanym książką, koniecznie zajrzyjcie tutaj. A tu z kolei coś dla fanów Star Wars.
(źródło: designtaxi.com, glamour.com)