Czy dobry tatuator powinien być także dobrym rysownikiem? Teoretycznie tak. No chyba, że znajdzie takich klientów, którym wcale nie zależy na “pięknocie” wzoru na ich ciele. Tylko takich chętnych na tatuaże, ma 26-letnia Brazylijka, Helena Fernandes.
Dziewczyna nie wstydzi się przyznać, że nie ma zdolności plastycznych. Zresztą, wystarczy spojrzeć na jej projekty, aby samemu się tego domyślić… Jej rysunki wyglądają tak, jakby namalowało je dziecko. Część z nich, śmiało można uznać za brzydkie, inne, za urocze… inaczej. Czy ma to wpływ na liczbę klientów odwiedzających salon tatuażu, w którym pracuje? No pewnie. Jest ich coraz więcej!
Brazylijka wymyśliła nawet specjalną nazwę, która w bardzo dosadny sposób określa jej autorskie projekty. Są to tzw. tatuagens peba, co w wolnym tłumaczeniu oznacza badziewne tatuaże. Brzmi zachęcająco! Może dla niektórych.
Tymczasem zobaczcie kilka prac Heleny. Czy Waszym zdaniem tatuatorka zasłużyła na miano autorki najbrzydszych tatuaży na świecie? Naszym, trochę jej jednak brakuje. Niektóre z tych rysunków mają w sobie coś naprawdę uroczego!
Jeśli chcecie zobaczyć więcej projektów Heleny, sprawdźcie profil jej studia tatuażu tutaj: MALFEITONA. Naprawdę warto!