Lech Poznań – Zagłębie Lubin 0:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Michal Papadopulos (33-głową), 0:2 Filip Starzyński (63-wolny).
Żółta kartka – Zagłębie Lubin: Adrian Rakowski, Michal Papadopulos, Krzysztof Janus.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 16 354.
Lech Poznań: Jasmin Buric – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri (42. Lasse Nielsen), Maciej Wilusz, Robert Gumny – Dariusz Formella, Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski (74. Maciej Gajos) – Nicki Bille Nielsen (63. Maciej Makuszewski), Marcin Robak.
Zagłębie Lubin: Martin Polacek – Dorde Cotra, Maciej Dąbrowski, Jarosław Jach, Aleksandar Todorovski – Krzysztof Janus, Jakub Tosik, Jan Vlasko (58. Filip Starzyński), Adrian Rakowski, Łukasz Janoszka (72. Arkadiusz Woźniak) – Michal Papadopulos (53. Krzysztof Piątek).
Początek meczu to trochę chaosu i niedokładności z obu stron. Pierwsi grę uporządkowali lechici, duet napastników Marcin Robak – Nicki Bille Nielsen robił co mógł, by rozmontować defensywę Zagłębia, ale goście mądrze się bronili. Mieli też trochę szczęścia przy główce Robaka; piłka przeszła tuż obok słupka.
Lubinianie nie sprawiali wrażenia zmęczonych czwartkową, dość wyczerpującą potyczką z Partizanem. Po 20 minutach sami zaczęli grać odważniej, a groźny, trochę niecelny strzał Adriana Rakowskiego był sygnałem ostrzegawczym dla gospodarzy.
W 33 min. obrońcy Lecha trochę przysnęli, głębokie dośrodkowanie Dordy Cotry w pole karne głową zamknął Michal Papadopulos i Jasmin Buric był bez szans.
Podopieczni Jana Urbana tuż po wznowieniu gry mogli wyrównać stan meczu, ale w dogodnej sytuacji Nielsen uderzył niemrawo i do tego niecelnie. Poznaniacy fatalnie rozgrywali też stałe fragmenty gry, choć po strzale Radosława Majewskiego z rzutu wolnego Martin Polacek wypuścił piłkę przed siebie. Do dobitki nie zdążył jednak żaden z graczy Lecha.
Gospodarze atakowali, a bramkę zdobyło Zagłębie. Filip Starzyński, który na boisku pojawił się zaledwie pięć minut wcześniej, popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego – z ok. 25 metrów trafił niemal w samo okienko. Dla pomocnika „Miedziowych” był to pierwszy występ od mistrzostw Europy we Francji.
„Kolejorz” dalej irytował swoich sympatyków nieporadnością pod bramką rywali. Łukasz Trałka z pięciu metrów głową nie potrafił pokonać Polacka, a kilkanaście sekund później strzał Tomasza Kędziory z linii bramkowej wybił obrońca Zagłębia. Okazji do zdobycia kontaktowej bramki nie wykorzystał Maciej Gajos, który z bliska strzelił „na wiwat”.
Niewiele brakowało, by zwycięstwo gości było bardziej okazałe, ale Robert Gumny z Buricem powstrzymali niezwykle groźnie zapowiadającą się kontrę lubinian. (PAP)
lic/ mak/ cegl/