Siatkarki Chemika Police awansowały do finału play off. W piątek pokonały na wyjeździe Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 i wygrały połfinałową rywalizację 2-0. W drugim półfinale Impel Wrocław prowadzi 1-0 z PGE Atom Trefl Sopot; drugi mecz 11 kwietnia we Wrocławiu.
Drugi mecz półfinałowy – Tauron MKS Dąbrowa Górnicza – Chemik Police 0:3 (21:25, 18:25, 25:27).
Stan rywalzacji play off do dwóch zwycięstw: 2-0 dla Chemika.
Tauron: Micha Hancock, Joanna Staniucha – Szczurek, Eleonora Dziękiewicz, Sanja Popovic, Kamila Ganszczyk, Tamara Kaliszuk – Krystyna Starsz (libero) oraz Katarzyna Urban, Deja McClendon, Natalia Piekarczyk, Rebecca Pavan.
Chemik: Joanna Wołosz, Anna Werblińska, Madelaynne Montano, Katarzyna Gajgał-Anioł, Helena Havelkova, Stefana Veljkovic – Mariola Zenik (libero) oraz Aleksandra Jagieło, Yonkaira Paola Pena.
Po porażce 0:3 w wyjazdowym spotkaniu nadzieje dąbrowskich kibiców nie mogły być zbyt wielkie, tym niemniej spiker anonsował ewentualny trzeci pojedynek. A sympatycy MKS głośno domagali się od swoich zawodniczek zwycięstwa. Pojawiła się też na trybunach „grupa wsparcia” z Polic.
Losy pierwszego seta ważyły się do samej końcówki. Często na tablicy wyników widniał remis. Sporo było skutecznych obron, a pomyłki zdarzały się po obu stronach siatki. MKS prowadził przy drugiej przerwie technicznej 16:14, dzięki sprytnemu zagraniu Sanji Popovic. Ostatnie słowo należało do mistrzyń Polski. Błędy własne siatkarek gospodarzy i as serwisowy Joanny Wołosz dały Chemikowi wygraną.
„Żwawiej, moi drodzy, żwawiej na trybunach” – zachęcał widzów spiker, kiedy na początku drugiej partii dąbrowianki przegrywały 2:4, potem 6:10. Zespół trenera Juana Manuela Serramalery odrabiał straty. Przy stanie 12:13 jego podopieczne przegrały jednak ważną akcję „na siatce” i od tego momentu rozpoczął się „odjazd” ekipy gości.
Trzecią część Tauron zaczął od prowadzenia 3:1, a później 11:6, na co szkoleniowiec Chemika Jakub Głuszak zareagował prośbą o przerwę. Dąbrowianki schodziły na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:12. Potem rywalki – m.in. dzięki dobrej grze w bloku – doprowadziły do stanu 16:16.
Końcówka przyniosła mnóstwo emocji. Policzanki po ataku Madelaynne Montano już cieszyły się z wygranej 25:23, gdy trener MKS poprosił o wideoweryfikację. Sędziowie przyznali punkt zespołowi gospodarzy, ale kwestia końcowego rozstrzygnięcia tylko odwlekła się w czasie.
Broniący mistrzostwa Polski Chemik zagra w finale ze zwycięzcą rywalizacji Impelu Wrocław z Atomem Trefl Sopot.
„To wcale nie były łatwe spotkania, wbrew wynikom. Wiedzieliśmy, że rewanż będzie bardzo ciężki. Mamy za sobą wyczerpujący turniej finałowy Pucharu Polski. Zmęczenie psychiczne i fizyczne dało znać o sobie. Dla MKS to był mecz ostatniej szansy, my musieliśmy potwierdzić, że jesteśmy faworytem. Dziewczyny zacisnęły zęby i wygrały” – powiedział po spotkaniu trener Chemika.(PAP)