Poprzednie trzy części cyklu opowiadały o wspaniałych osiągnięciach i spektakularnych meczach Biało-Czerwonych w XX wieku. Tym razem przeniesiemy się do czasów, w których nie byliśmy piłkarską potęgą, jednak niektóre spotkania zostaną zapamiętane na zawsze. W ostatniej części z serii: Historyczne mecze Reprezentacji Polski, przyjrzymy się zmaganiom Polaków w XXI wieku.
Spis treści
Mundial 2002
Po znakomicie rozegranych eliminacjach do Mistrzostw Świata, Polska awansowała na mundial – i to pierwszy raz od 16 lat! Podopieczni Jerzego Engela byli na ustach wszystkich. Kibice pamiętający sukcesy w 74. i 82. roku, wierzyli w medal na turnieju w Korei i Japonii. Biało-Czerwoni trafili do grupy ze współgospodarzami turnieju (Koreą Południową), Portugalią i Stanami Zjednoczonymi. Nikt nie wyobrażał sobie, że z tej grupy można nie awansować do fazy pucharowej. Po dwóch przegranych (0:2 z Koreą i 0:4 z Portugalią) nadszedł mecz na otarcie łez z reprezentacją U.S.A. Chociaż był to tylko mecz o honor, to przeszedł on do historii.
Trener Polaków Jerzy Engel przed meczem ze Stanami Zjednoczonymi dokonał dużych roszad w składzie. Selekcjoner postawił na zawodników z polskiej ligi, którzy nie zagrali w poprzednich dwóch meczach. Tym samym w bramce stanął Radosław Majdan, a na murawie biegali: Arkadiusz Głowacki, Maciej Murawski, Jacek Zieliński i Cezary Kucharski. Gra Polaków wyglądała zupełnie inaczej niż w pojedynku z Koreą i Portugalią. Polacy zwyciężyli w ostatnim meczu Mistrzostw Świata pokonując Stany Zjednoczone aż 3:1, a pierwsze dwa gole dla podopiecznych Engela, padły już po pierwszych pięciu minutach spotkania. Bramki dla Biało-Czerwonych strzelali: Emmanuel Olisadebe, Paweł Kryszałowicz i Marcin Żewłakow. Do dziś jest to najwyższa wygrana Polaków na mundialach w XXI wieku. Warto odnotować, że zakwalifikowaliśmy się zaledwie na dwie z czterech imprez…
Udane eliminacje
Pięć lat później, po nieudanej przygodzie na Mistrzostwach Świata w Niemczech, przyszły eliminacje do Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. Polska Reprezentacja w swojej długoletniej historii jeszcze nigdy nie zakwalifikowała się na Euro. Selekcjonerem Biało-Czerwonych został Leo Beenhakker, który miał doprowadzić do awansu na zbliżający się turniej Starego Kontynentu w 2008 roku. Po pierwszych dwóch meczach eliminacji Polacy mieli zaledwie jeden punkt (przegrana z Finlandią 1:3 i remis z Serbią 1:1). Po wygranym meczu z Kazachstanem (1:0) przyszedł czas na pojedynek z wicemistrzami Europy – Portugalią. Eksperci skazywali Biało-Czerwonych na sromotną porażkę, podobną do tej z turnieju w 2002 roku. Słowo eksperci powinienem chyba napisać w cudzysłowie…
11 października 2006 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie zasiadło 40 tysięcy widzów. Kibice Biało-Czerwonych liczyli na cud i kolejne punkty eliminacji do Euro. Piłkarze Beenhakkera zaczęli od bardzo ofensywnych akcji. Duet Smolarek-Żurawski co chwilę zagrażali bramce, której pilnował doświadczony Portugalczyk Ricardo. Po kilku znakomitych, ale niewykorzystanych akcjach, w 9. minucie Smolarek wykorzystał błąd golkipera i trafił na 1:0. Dziewięć minut później Ebi otrzymał znakomite podanie od Grzegorza Rasiaka, huknął na bramkę i było już 2:0. Polacy mieli jeszcze kilka dogodnych szans i aż dziw bierze, że strzelili zaledwie dwa gole w całym spotkaniu. Honorową bramkę dla gości strzelił Nuno Gomes w końcowych sekundach meczu.
Mistrzowie Świata na kolanach!
Mecz, który z pewnością wszyscy kibice doskonale pamiętają. Dokładnie osiem lat po wygranej nad Portugalią, Polska mierzyła się z reprezentacją Niemiec w ramach eliminacji do Euro 2016. Świeżo upieczeni Mistrzowie Świata mieli zniszczyć naszą drużynę i pewnie wygrać na Stadionie Narodowym. Polacy zajmowali wówczas 44. miejsce w rankingu FIFA i byli po zaledwie jednym meczu kwalifikacji (7:0 z Gibraltarem). Podopieczni Adama Nawałki wyszli na boisko „zrobić swoje”, a kibice liczyli na cud.
Oczywiste było, że Niemcy będą dominować w całym spotkaniu, a Polacy będą się bronić i liczyć na dobrą kontrę. Dobrze dysponowana linia defensywy nie pozwalała Mistrzom Świata przedrzeć się pod bramkę Wojciecha Szczęsnego. Po pierwszej połowie było 0:0 i taki wynik wszyscy brali by wówczas w ciemno. To byłby wielki błąd! W 51. minucie meczu po szybkiej kontrze Łukasz Piszczek otrzymał futbolówkę kilka metrów przed polem karnym. Nie wahając się ani chwili posłał ją w pole karne. Tam znalazł się Arek Milik, który uderzył piłkę głową i trafił do bramki Manuela Neuera. Po krótkiej euforii przyszedł czas na ustawienie formacji obronnej.
Trzydzieści siedem minut później Polacy znów mieli doskonałą sytuację. Po rzucie z autu piłkę w polu karnym otrzymał Robert Lewandowski. Ten zastawił futbolówkę ciałem i odegrał do świetnie wychodzącego na pozycję Sebastiana Mili. Było już 2:0, a radość na stadionie i przed telewizorami była nie do opisania. Polacy po raz pierwszy w historii pokonali reprezentację Niemiec. Tym samym rozpoczęli udane eliminacje, zakończone awansem na Euro do Francji, w których dotarli aż do ćwierćfinału.
Zobacz również: Historyczne mecze Reprezentacji Polski: spotkanie z Węgrami i wygrana z ZSRR
A Ty, które spotkanie w XXI wieku wspominasz najlepiej? Podziel się!