Polscy siatkarze we wtorek w Berlinie meczem z Serbią rozpoczną walkę o olimpijskie paszporty. Z kolei w Ankarze reprezentacja siatkarek zagra już drugie spotkanie w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Po porażce z Rosją 2:3 jej kolejnym rywalem będzie Belgia.
Mecz Polaków z Serbią (początek godz. 20.30) zakończy rywalizację pierwszego dnia zawodów. Wcześniej na parkiecie Max Schmeling Arena w Berlinie rozegrane zostaną spotkania Finlandii z Rosją (15.00) i rywali grupowych biało-czerwonych Belgii z Niemcami (18.00).
Trener polskiej reprezentacji Stephane Antiga cieszy się, że w pierwszym meczu przychodzi im się zmierzyć z Serbią. „To rywal oczywiście niebezpieczny, ma swoje atuty, zwłaszcza w ataku, ale rozkręca się z meczu na mecz. Dlatego lepiej jest z nimi grać na początku niż na końcu” – uznał.
Francuski szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkich zawodników. „Nikt już nie narzeka na urazy. To jest najważniejsze” – podkreślił.
Możliwe, że od pierwszego spotkania Antiga zmieni trochę taktykę i będzie grać na dwóch libero.
„Taka możliwość istnieje i jest to prawdopodobne. Na treningach i w trakcie sparingów bardzo dobrze to wyglądało” – ocenił.
Turniej w Berlinie zakończy się w niedzielę, tylko jedna z ośmiu drużyn awansuje bezpośrednio do igrzysk. Dwie kolejne dostaną jeszcze jedną szansę – w maju w Japonii.
Żeńskie kwalifikacje w stolicy Turcji rozpoczęły się już w poniedziałek. Polki były bliskie zwycięstwa nad mistrzyniami Europy – Rosją. Podopieczne Jacka Nawrockiego rozgrywały znakomite spotkanie, przy stanie 2:0 i 22:21 w trzecim secie zabrakło trochę szczęścia, by sprawić sensację. Rywalki wyszły z opresji i wygrały po tie-breaku, ale biało-czerwone mogły dopisać sobie pierwszy punkt.
Dobra postawa w inauguracyjnym meczu napawa optymizmem przed kolejnym pojedynkiem. We wtorek o godz. 15.30 Polki zmierzą się z Belgijkami, z którymi mają wiele rachunków do wyrównania. Najbliższe rywalki dokładnie dwa lata temu w Łodzi w decydującym meczu o awans do mistrzostw świata wygrały z Polską 3:0. Później w turnieju World Grand Prix też okazywały się lepsze.
Polki by zachować szansę na awans do półfinału, muszą walczyć o pełną pulę. Tym bardziej, że na zakończenie rundy eliminacyjnej zmierzą się z teoretycznie mocniejszym zespołem – Włochami. Podopieczne Marco Bonitty rywalizację w Ankarze rozpoczną od meczu z Rosjankami (13.00). W grupie A odbędzie się jeden mecz – Turczynki zmierzą się z Niemkami (18.30).
Turniej w Ankarze potrwa do soboty. Podobnie jak w Berlinie, awans na igrzyska wywalczy tylko zwycięzca, a druga i trzecia drużyna uzyska prawo startu w światowych kwalifikacjach w Japonii, które rozegrane zostaną na przełomie maja i czerwca w Japonii. (PAP)