Intensywne opady śniegu utrzymują się na Białorusi od nocy z poniedziałku na wtorek. Prądu zostało pozbawionych ponad prawie 450 miejscowości, a władze mówią o „siarczystym piekle” na ulicach Mińska. Odwołano część lotów do stolicy. Z powodu opadów 446 miejscowości, głównie małych, zostało pozbawionych prądu. To 2 proc. wszystkich miejscowości w kraju.
„Krótko: na drogach miasta – siarczyste piekło!” – napisała mińska milicja na Twitterze i zaapelowała, by zrezygnować z jazdy własnym samochodem i korzystać z transportu publicznego. Występują jednak znaczne opóźnienia w kursowaniu autobusów, trolejbusów i tramwajów.
W Mińsku spadło około 30 cm śniegu. Kierowcy informują w sieciach społecznościowych o korkach i wypadkach. Kilka linii lotniczych odwołało loty do Mińska, m.in. z Moskwy i Kijowa. Władze miasta zaapelowały do mieszkańców, by zachowywali ostrożność, wychodząc z domu oraz idąc wzdłuż budynków, z powodu możliwych osunięć śniegu i spadających sopli lodu.
Właśnie obwód miński został najciężej dotknięty śnieżycą. Z obfitym śniegiem zmaga się także obwód witebski na północy. Białoruski Czerwony Krzyż organizuje na drogach punkty ogrzewania dla kierowców. Szlakami komunikacyjnymi przemieszczają się też mobilne punkty pomocy technicznej, a specjalne brygady ewakuują wymagające tego pojazdy i pasażerów w bezpieczne miejsca. Na wtorek, kiedy front będzie przechodził z południowo-zachodniej Europy przez środkową Białoruś na północny wschód Rosji, meteorolodzy zapowiadają kolejne intensywne opady śniegu, a miejscami zamiecie i gołoledź. Podobne prognozy zapowiadane są na środę.(PAP)