Jak dobrze wiadomo, USA ma aktualnie dość nietypową strategię na budowanie relacji ze swoimi sąsiadami. Robi to poprzez destrukcję i izolację. A istnieje dużo łatwiejszy sposób: to szerzenie przyjaźni może zapewnić bezpieczeństwo i pokój. Tak twierdzą autorzy nietypowego projektu, który powstał przy okrytym złą sławą murze.
Projekt huśtawek przetestowały dzieciaki. Różowe instalacje, działające na zasadzie równoważni, zamontowano w dziurach ogrodzenia między Meksykiem a USA, a konkretnie na granicy miast Sunland i Ciudad Juárez. Dzieci z obydwu krajów mogą więc bawić się razem, chociaż osobno. Sama instalacja nie stanowiła problemu, ponieważ huśtawki wykonano z różowej, bardzo lekkiej stali. Patrol graniczny nie uniemożliwiał montażu, chociaż występowały takie obawy.
Murowany problem
Projekt stworzony został przez projektantkę wnętrz i wykładowczynię uniwersytecką, Virginię San Fratello, oraz profesora architektury – Ronalda Raela. Instalacja jest odpowiedzią na agresywną politykę przeciwko emigrantom, którą stosuje Donald Trump. Niestety mur, który od początku wydawał się absurdalnym pomysłem, zostanie finalnie wzniesiony na granicy dwóch krajów. Jego koszty zostaną w całości pokryte… z budżetu państwa. Oczywiście huśtawki znikną, gdy budowa zostanie zakończona.
Mur to jednoznaczny symbol wrogości do nielegalnych imigrantów. Tymczasem wiele rodzin mieszkających bezpośrednio przy granicy prowadzi swoje życie w obydwu krajach. Rodziny, sąsiedzi, wszyscy mają jakieś relacje. Teraz USA stanowczo odgrodzi się od Meksyku. Nikogo nie dziwi, że na taki pomysł wpadł Trump, ale nie jest on pierwszym politykiem, który to inicjował. Już Bill Clinton oraz George W. Bush rozważali poszerzanie muru i wzmacnianie ochrony granic z ich południowym sąsiadem.
Rozprawmy się z fake newsami, czyli jak nie dać się złapać w wir propagandy
Takie projekty pokazują skalę szaleńczych przedsięwzięć obecnej administracji Trumpa. Dzieci oraz dorośli z obydwu krajów chętnie integrowali się razem i korzystali z różowych huśtawek. Bo tak naprawdę ludzie zawsze będą tymi samymi istotami, to polityka demonizuje nas wzajemnie we własnych oczach i stale stawia wybrane narody na liście tych niechcianych.