Słowo „rzemieślnik” odchodzi powoli do lamusa. Za archaizm uważa się nie tylko sam wyraz, ale coraz rzadziej też, spotyka się osoby wykonujące manualnie swoje profesje. W ostatnich dniach Internet poznał historię Pana Adama – szewca, dla którego brakuje pracy.
80-letni Adam Janasz otworzył swój własny zakład szewski w 1978. Jako szewc pracuje nieco dłużej, bo od 1956 roku. Gdy zaczynał praktykę, pracy był pod dostatkiem. Ba, można powiedzieć, że brakowało do niej rąk. Przychodziły przeważnie starsze pokolenia, które z Panem Adamem dorastały, a później się starzały. U boku dziadków pojawiali się wnuczkowie, z babciami gościły wnuczki. Mamy przyprowadzały córki, a ojcowie zlecali naprawę „desantów” w towarzystwie synów.
Z biegiem czasu wielu z klientów odeszło, a jedynymi, którzy pamiętali o szewskim zakładzie na ul. Śniadeckich, zostali ich wnuczkowie. Wnuczki, córki i synowie. Ale tych też nie było wielu – dwie pary butów dziennie, za 60 zł, jakie trafiały do naprawy u Pana Adama, były idealnym przepisem na nierentowność zakładu.
Spis treści
Wymierające zawody
Jak powiedział Pan Adam w wywiadzie dla natemat.pl, do pracy nie przychodzi, żeby zarobić kokosy, tylko żeby wyjść z domu. Smutnym jest, że taka próba czynnego życia zostaje zabita przez klientów. Będąc skrupulatnym, przez brak klientów.
Od 1956 wszystko się zmieniło. Kiedy ostatni raz byłeś u szewca? Ja 11 lat temu, gdy przed wyjazdem w góry, kiedy rozkleił mi się kozak. Nie korzysta się z usług takich zakładów, bo dzisiejsze obuwie jest do tego nieprzystosowane. Na rynek trafiają słabe jakościowo buty, których najzwyczajniej nie opłaca lub nie da się naprawić. Pogrążamy się w konsumpcjonizmie, butów mamy więcej, lecz gorszych. Stawiamy na modele, które z modnych stają się po dwóch sezonach zapomnianym i zniszczonym szmelcem. Usługi szewskie stają się praktycznie niepotrzebne.
Tak samo jest np. z zegarkami. U zegarmistrza zdarza mi się bywać, ale chodzę tam przeważnie w celu zakupienia małych bateryjek. Odkąd mam smartwatcha, nie potrzebuję wymieniać wskazówek czy konserwować mechanizmów. Wielu ludzi preferuje teraz zegarki elektroniczne, albo takie, które tanio kupimy w sieciówkach. Przestał działać? O, jaka szkoda. Idę po następny, bo ten i tak już wyszedł z mody. I znów konsumpcjonizm. Łańcuch, który omija małe zakłady zegarmistrzów.
Giną też inne zawody. Nie znam żadnego introligatora – nawet jeżeli mam takiego w mieście, nie sądzę, żeby miał pracę. A garncarz czy zdun? Ich spotkamy już raczej tylko w lokalnych muzeach tradycji. Tego się nie praktykuje, bo nie ma klienteli. Problem drzemie w tym, że Ci rzemieślnicy jeszcze istnieją, a zleceń, podobnie jak dla Pana Adama, brak. Miło mi przekazać, że pojawiła się akcja, która ma szansę społeczeństwu o takich ludziach przypomnieć.
Moc viralu
Sytuację Pana Adama, który podchodzi do technologii dosyć nieufnie, odmieniła właśnie ona. Dzięki facebookowemu postowi blogerki Agaty, historią szewca zainteresowała się cała Warszawa, a nawet i Polska. Prawdopodobnie najstarszy szewc w mieście stał się najpopularniejszym.
Kobieta, która poznała Pana Adama dzięki swojej babci, opowiedziała światu, że takim ludziom jak ten szewc brakuje zleceń. Zachęciła do korzystania z usług – chętnych znalazło się całe mnóstwo.
Drzwi w zakładzie szewskim otwierają się teraz znacznie częściej. Adam Janasz otrzymał propozycję stałej współpracy, jedna z firm przeprowadzających renowacje obuwia zbiera teraz zamówienia z całego kraju, które prześle do zakładu na ulicy Śniadeckich. Ta AKCJA-REAKCJA ma być wznawiana wtedy, kiedy dla 80-latka zabraknie zajęcia.
Znalazła się firma, która zaoferowała szewcowi większy, lepiej widoczny i darmowy baner. TVP3 pokazało reportaż o Panu Adamie, a w Radiu Trójce pojawiła się audycja o ludziach jego pokroju. Szewc Adam ma również zostać wpisany w bazę Map Google. Od teraz klientów nie powinno brakować. A to dobrze, bo Pan Adam ma chęci pracować, dopóki wystarczy mu sił.
Ciężko mi dyktować Tobie, czy sobie, sposobu życia, który będzie też dobry dla prywatnych majstrów. Ale gdybyś miał trzewika, zegarek, cokolwiek podobnego do naprawy… nie spisuj tego na straty. Ty odzyskasz produkt, a ktoś zyska zajęcie i pieniądze na życie.
fotografie: Agata4life.com