Samorządy nie poddają się w walce z nadmiernym spożyciem alkoholu w Polsce. Tym razem naciskają na Ministerstwo Zdrowia, aby podniosło akcyzę na napoje wysokoprocentowe, a nawet zakazało sprzedaży tzw. małpek, czyli niewielkich butelek z mocnym alkoholem. Czy rzeczywiście Polacy nadużywają alkoholu, bo przypadła im do gustu pojemność butelki?
Aby ograniczyć sprzedaż alkoholu w Polsce, zrobiono naprawdę wiele. W telewizji nie zobaczymy już reklamy wódki czy whisky, podczas zakupów na każdym kroku atakują nas tabliczki informujące o szkodliwych skutkach nadużywania alkoholu, a w wielu polskich miastach pojawiają się też kolejne ograniczenia nocnej sprzedaży trunków wyskokowych.
Spis treści
Pijemy jak w PRL-u
Pomimo całego szeregu starań, roczne spożycie alkoholu w Polsce rośnie. Znamienny jest fakt, że w rekordowym 1980 roku przeciętny Polak wypił 11,8 litra czystego alkoholu. Dziś jest to już tylko 200 ml mniej…
Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, niepokojące dane mocno wzięli sobie do serca samorządowcy, którzy naciskają na Ministerstwo Zdrowia, aby resort jeszcze mocniej zadbał o trzeźwość w narodzie. Jedną z propozycji jest podniesienie akcyzy na alkohol, drugą zaś zakaz sprzedaży tzw. małpek. Ministerstwo już zapowiedziało, że powoła w tym celu zespół ekspertów, który pochyli się nad problemem.
Ulubiona butelka Polaków
Małpka to nieodzowny atrybut wielu Polaków, co potwierdzają również statystyki. Każdego dnia w Polsce sprzedaje się ponad 3 miliony małych buteleczek z wysokoprocentowym alkoholem!
Zdaniem samorządowców, niewielki format butelki sprawia, że małpka bez problemu zmieści się w damskiej torebce czy też w męskiej kieszeni. Co więcej, szybkie i dyskretne spożycie nie zachęca do refleksji nad swoim postępowaniem, sprzyjając szybszemu uzależnieniu się od alkoholu.
Chcą dobrze, wyjdzie jak zawsze?
Idea niezwykle szczytna, jednak autorom tego pomysłu nie wróżę żadnego sukcesu. Rosnące ceny papierosów w żadnym wypadku nie odciągają palaczy od wyrobów tytoniowych. Podobnie będzie z wódką.
Alkoholik wcale nie musi być biedny, a nawet jeśli jest, to osoba uzależniona często i tak woli nie zjeść niż nie wypić. Zakaz sprzedaży małpek również wygląda na zabieg czysto PR-owy. Półlitrowa butelka i tak doskonale zmieści się w niejednej torebce czy plecaku.
„Kierowniku, daj 2 złote”, czyli kilka zdań o tym, co dzieje się, gdy dajemy rybę zamiast wędki
Chociaż statystyki wyglądają niepokojąco, nie możemy zakładać nieczystych intencji wszystkich sięgających po małpki. Wiele osób stawia na taką pojemność butelki, bo nie chce kupować w ciemno nieznanego alkoholu. Mała buteleczka okazuje się niezwykle przydatna również przy wypiekach. Po co nam pół litra wódki jeśli chcemy wyłącznie naponczować tort?
Jestem przekonany, że takie argumenty nie trafią do ekspertów, którzy już wydali wyrok: Za nadmierne spożycie alkoholu w Polsce odpowiadają małpki.
Nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie ale bliżej mi do stwierdzenia, że winni temu są jednak ludzie.