„Anektując Krym i destabilizując wschodnią Ukrainę, kraj będący sygnatariuszem Aktu Końcowego w Helsinkach po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny otwarcie naruszył jedną z najważniejszych zasad OBWE – nienaruszalność granic – i pogwałcił suwerenność innego państwa” – powiedział Steinmeier, otwierając w poniedziałek wieczorem w Berlinie niemiecko-rosyjskie spotkanie Rozmowy Poczdamskie.
Przedstawiając główne założenia niemieckiej polityki wobec Moskwy, Steinmeier odwołał się do polityki odprężenia kanclerza Willy’ego Brandta na przełomie lat 60. i 70. Przypomniał jego dewizę: „Rosja jest naszym największym europejskim sąsiadem” i zaznaczył, że „trwałe bezpieczeństwo Europy nie jest możliwe bez Rosji, a szczególnie przeciwko Rosji”.
Niemcy potrzebują „zarówno mocnego zakotwiczenia w sojuszu zachodnim, jak i otwartości na dialog z Rosją” – oświadczył Steinmeier, powołując się ponownie na Brandta.
„Musimy pozostać twardzi, gdy naruszane są nasze wspólne zasady. Musimy równocześnie zabiegać o odprężenie i dialog” – zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji.
Steinmeier powiedział, że uznanie aneksji Krymu nie wchodzi w rachubę. Równocześnie podkreślił, że militarne rozwiązanie konfliktu na Ukrainie nie jest brane pod uwagę jako opcja.
Przechodząc do kwestii sankcji, niemiecki minister zastrzegł, że nie są one „celem samym w sobie”. Uznał za słuszne „utrzymanie nacisku”, zastrzegł jednak, że „powinniśmy obchodzić się z instrumentarium sankcji w sposób inteligentny”.
„Polityka na zasadzie wszystko albo nic nie zbliża nas do celu. W każdym razie jak dotąd. Stąd moja propozycja, by włączyć bodźce dla obu stron. Oznacza to: w przypadku istotnych postępów musi być możliwa stopniowa likwidacja sankcji” – wyjaśnił.
We wtorek, na spotkaniu z dziennikarzami zagranicznymi akredytowanymi w Berlinie, Steinmeier zastrzegł, że nie proponuje, by „jutro znieść sankcje”. Zaapelował, by „nie koncentrować się na sankcjach jako celu samym w sobie”, lecz na tym, „jak osiągnąć postęp w realizacji porozumienia z Mińska i przywrócić jedność Ukrainy”.
„Marzyłbym o tym, by w najbliższych tygodniach czy miesiącach móc powiedzieć: tak, nastąpił istotny postęp pod względem bezpieczeństwa czy wyborów na Ukrainie. Wtedy moglibyśmy poważnie porozmawiać o tym, czy ograniczyć sankcje” – tłumaczył szef niemieckiej dyplomacji. „Nie doszliśmy jeszcze do tego momentu” – zastrzegł. Steinmeier przyznał, że nie wie, czy jego propozycja uzyska poparcie pozostałych krajów UE. Zwrócił uwagę, że ze stolic europejskich nadchodzą „sprzeczne sygnały”. „Budapeszt myśli w tej kwestii inaczej niż Londyn” – powiedział.
Steinmeier ocenił, że „trudny szczyt” NATO w Warszawie „nie ułatwi sytuacji na Ukrainie”. „Uważam, że szczyt jest dobrze przygotowany i że można przewidzieć, co tam zostanie postanowione, ale należy się spodziewać reakcji na decyzje podjęte w Warszawie” – powiedział. Ostrzegł przed eskalacją zbrojeń między Wschodem a Zachodem. „Musimy zabiegać o to, by utrzymać dialog (z Rosją)” – Podkreślił.
W przemówieniu na rozpoczęcie Dni Poczdamskich w poniedziałek Steinmeier oznajmił, że Niemcy i Rosja powinny przeciwstawić się oddalaniu się od siebie społeczeństwa rosyjskiego i niemieckiego.
Szef niemieckiej dyplomacji poinformował, że w lecie rozpocznie się niemiecko-rosyjski rok młodzieży. Oba kraje zamierzają też rozszerzyć kooperację między szkołami wyższymi. W Berlinie powstanie w tym roku Centrum Studiów Europy Wschodniej, w którym będzie się analizować politykę Rosji.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ az/ kar/