Właśnie kupiłeś nowe buty w sklepie za rogiem. Powinieneś być szczęśliwy, ale tak naprawdę dochodzisz do szewskiej pasji, bo jeden z nich jest dziurawy. Przetrząsasz kieszenie w poszukiwaniu paragonu, ale… Paragonu nie ma, a przecież ekspedient mówił, że jest niezbędny do złożenia reklamacji. To tylko jeden z wielu mitów konsumenckich. Obalmy je wszystkie!
Spis treści
Paragon jest podstawą do reklamacji
Ile razy rezygnowałeś z reklamacji tylko dlatego, że nie miałeś paragonu? Wielu konsumentów naiwnie wierzy każdej ekspedientce czy tabliczce, która prawi, że paragon jest podstawą do reklamacji. Jest to kłamstwo, bowiem w polskim prawie nie znajdziemy takiego paragrafu. Co więcej, prawo nie uprawnia nawet sprzedawcy do żądania dowodu zakupu. W praktyce ułatwia to jednak złożenie reklamacji.
Jedyny dowód zakupu to paragon
Przechowywanie dowodów zakupów potrafi znacznie ułatwić życie. Nie oznacza to jednak, że musisz pilnować wszystkich paragonów jakie dostajesz, bo nie tylko paragon świadczy o zakupie. Potwierdzeniem dokonania transakcji może być też faktura, potwierdzenie operacji kartowej, potwierdzenie przelewu, zeznanie świadków lub nawet własne oświadczenie z datą i przybliżoną godziną zakupu.
Towar rozpakowany nie podlega reklamacji
Choć sprzedawcy obdarzeni są ogromnym talentem do obalania argumentów klientów, ciężko będzie im obronić taki zapis. Nie wyobrażam sobie bowiem odkrycia wady bez rozpakowania towaru. Towar rozpakowany możemy reklamować na standardowych zasadach.
Reklamacji po odejściu od kasy nie uwzględniamy
Tabliczki z takim stwierdzeniem nie mają racji bytu. Prawo nakłada na przedsiębiorcę obowiązek przyjęcia reklamacji w okresie dwóch lat od zakupu – w większości przypadków – a ciężko wyobrazić sobie klienta stojącego przy kasie przez taki szmat czasu.
Sklep nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady towaru
Przedsiębiorcy są odpowiedzialni za wszystkie wady towarów pod warunkiem, że konsument nie wiedział o nich w momencie zawierania transakcji. Niewiedza przedsiębiorców nie chroni ich przed odpowiedzialnością. Jeżeli chcą jej uniknąć, w ich interesie jest ewentualne wady ujawnić i np. obniżyć cenę.
Pierwsza część mitów konsumenckich obalona! W przyszłym tygodniu zrobimy to z kolejnymi nieprawdami, przez które często tracimy spor sumy pieniędzy i… dobre samopoczucie.