Tałant Dujszebajew zapewnia, że w kwalifikacyjnym turnieju do igrzysk, który w piątek rozpocznie się w Gdańsku, nie zamierza robić rewolucji w kadrze. „Dziewięć treningów to za mało na radykalną zmianę” – powiedział trener polskich piłkarzy ręcznych.
Rywalami Polaków będą 11. zespół ostatnich mistrzostw Europy Macedonia, wicemistrz Afryki i uczestnik turnieju olimpijskiego w 2012 roku Tunezja (w Londynie zajęła ósme miejsce) oraz trzecia drużyna mistrzostw Ameryki Chile. Z gdańskiej imprezy do Rio de Janeiro awansują dwie najlepsze ekipy.
„Jestem bardzo zadowolony z dotychczasowych przygotowań. Mamy za sobą sześć treningów, w których zawodnicy dawali z siebie 110 procent. Najważniejsze jednak, aby to, co prezentuje się podczas takich zajęć, przełożyć na mecz. Także organizacja, czego doświadczyłem w styczniu, kiedy gościłem w Gdańsku na mistrzostwach Europy z reprezentacją Węgier, stoi na najwyższym poziomie” – zapewnił na konferencji prasowej w Gdańsku Dujszebajew.
Szkoleniowiec polskiej reprezentacji ma podczas treningów do dyspozycji 22 zawodników i w czwartek wieczorem poda „16”, która zagra w olimpijskich kwalifikacjach. Selekcjoner zapewnia jednak, że nie zamierza robić w kadrze rewolucji.
„W planie mamy dziewięć treningów i w takim czasie nie jestem w stanie dokonać radykalnych zmian. Na razie spokojnie pracujemy, bo chcemy jak najlepiej przygotować się do turnieju. Zrobimy wszystko, aby awansować na igrzyska i to jest podstawowe założenie” – dodał.
W pierwszym meczu gospodarze zagrają w piątek o godzinie 20.30 w Ergo Arenie z Macedonią. Tę drużynę, która wydaje się być podczas tej imprezy najbardziej wymagającym rywalem, biało-czerwoni pokonali 17 stycznia w Krakowie w mistrzostwach Europy 24:23.
„Teoretycznie powinien to być nasz najgroźniejszy przeciwnik. Od ośmiu lat ta doświadczona drużyna bierze udział we wszystkich liczących się turniejach, poza igrzyskami, i ma w swoim składzie tak znakomitego egzekutora jak Kirył Łazarow. Z szacunkiem podchodzimy także do pozostałych zespołów, ale na razie proszę nie pytać mnie o Chile i Tunezję. Na razie mam głowę zaprzątniętą tylko pierwszym spotkaniem, a o pozostałych przeciwnikach możemy porozmawiać po meczu z Macedonią” – stwierdził.
48-letni trener przyznał, że podczas zgrupowania sporo uwagi poświęca na doskonalenie elementów taktycznych. „Teraz generalnie ćwiczymy różne warianty w defensywie oraz w ataku przeciwko obronie 6-0 i 5-1, natomiast w środę wieczorem rozpoczniemy specjalistyczne przygotowania pod kątem piątkowego spotkania. Chciałbym, żeby wszyscy zawodnicy zrozumieli, o co nam chodzi w obronie i ofensywie, ale zdaję sobie sprawę, że mamy za mało czasu i drużyna z pewnością jeszcze nie zagra tak, jakbym sobie tego życzył” – skomentował.
Klubowy trener Vive Tauronu Kielce liczy podczas gdańskiego turnieju nie tylko na swoich reprezentantów. „Siłą naszej drużyny powinna być nie tylko chęć wywalczenia awansu na igrzyska, ale także kibice. Gramy u siebie i dzięki ich dopingowi powinniśmy mieć więcej sił niż rywale” – podkreślił Dujszebajew. (PAP)