Choć problem ten jest poruszany w mediach od wielu lat, żadna władza nie miała do tej pory odwagi, aby ukrócić proceder jazdy na rowerze w słuchawkach. Wydaję się nawet, że z każdym rokiem przybywa entuzjastów tej głupiej mody. Dlaczego sami prosimy się o wypadki?
Co skłoniło mnie do napisania tego tekstu? Jak to zwykle bywa, doświadczenie życiowe. Nie ukrywam, że nigdy nie byłem fanem łączenia roweru ze słuchawkami, jednak po tym, co spotkało mnie kilkanaście dni temu, stałem się całkowitym przeciwnikiem tego rozwiązania.
Spis treści
Hulaj dusza, piekła nie ma
Wszystko działo się w pewne sobotnie popołudnie, gdy wracałem z wycieczki rowerowej. Podróżowałem ulicą, jednak w pewnym momencie musiałem kontynuować jazdę chodnikiem, aby kierować się ku domowi. Gdy dotarłem do ostrego zakrętu, zwolniłem niemal do zera.
Przecież nie miałem pojęcia, co czeka mnie za rogiem. Może będzie tam szła kobieta z wózkiem? Może wybiegnie małe dziecko? Albo wjadę prosto w jakąś staruszkę? Czasu na przemyślenia nie miałem zbyt wiele, ponieważ zza rogu wypadł rozpędzony rowerzysta i uderzył prosto we mnie.
Na całe szczęście wszystko rozeszło się po kościach. Ja zdołałem zachować równowagę, drugi rowerzysta lekko się poturbował, a jego plecak – choć wypadł z koszyka na ulicę – nie trafił w żaden przejeżdżający samochód.
Na szczególną uwagę zasługuje jednak rynsztunek cyklisty. Duże słuchawki (szaleńcza jazda w rytm „Nas nie dogoniat”?), rower miejski (nie mój, to przecież nie szkoda!), a do tego prędkość niedostosowana do warunków – idealna mieszanka, by doprowadzić do tragedii.
Muzyczna ślepota?
Takich sytuacji na polskich drogach i chodnikach jest niestety na pęczki. Według badania Centrum Profilaktyki Społecznej „Ryzykowne zachowania na kółkach” z 2016 roku, około 20-25% rowerzystów i 80% rolkarzy używa podczas jazdy słuchawek. Jestem przekonany, że pojawiające się kolejne wypożyczalnie rowerów, hulajnóg elektrycznych czy segwayów tylko pogłębiły tę tendencję w ostatnich latach.
We wspomnianym badaniu zatrważający jest jeszcze jeden fakt. Ponad połowa zatrzymanych do wywiadu rowerzystów i rolkarzy nie dostrzega związku pomiędzy bezpieczeństwem na drodze a słuchaniem muzyki w czasie prowadzenia pojazdu. Mimo to 80% z nich przyznało się, że bardzo słabo słyszy to, co dzieje się dokoła.
Czas przejrzeć na oczy
Nie bądźmy śmieszni. Prowadzenie jakiegokolwiek pojazdu wymaga od nas pełnego skupienia i koncentracji. Jeśli jest inaczej, dlaczego nie zakładamy słuchawek za kółkiem samochodu? To jasne: każdy rozsądny człowiek zauważa, że to niebezpieczne.
“Gówniarze szaleją, a starzy zamulają” – czy prawo jazdy powinno być limitowane wiekiem?
Będąc uczestnikami ruchu, musimy nie tylko pamiętać o przestrzeganiu przepisów, lecz także przewidywać zachowania innych. Zatkane uszy na pewno w tym nie pomagają.