Każdy gest pokazujący gotowość polskich władz do poważnej rozmowy i tłumaczenia swego stanowiska jest lepszy niż pójście w zaparte – ocenił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, komentując spotkanie premier Beaty Szydło z szefem PE Martinem Schulzem.
„Oczywiście atmosfera wokół niektórych działań rządu i większości parlamentarnej w całej Europie jest nieszczególna” – powiedział Tusk dziennikarzom po czwartkowych obradach szczytu UE w Brukseli.
„Trudno znaleźć akceptację dla niektórych przynajmniej zapowiedzi czy działań. Wiadomo, że w Europie pozycja takich instytucji jak Trybunał Konstytucyjny jest szczególnie ceniona i właściwie cała europejska demokracja jest wrażliwa na tym punkcie” – dodał.
Pytany o planowaną na 19 stycznia debatę Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji w Polsce Tusk ocenił, że nikt nie mówi o planach tej debaty z entuzjazmem.
„Otrzymałem informację (o debacie – PAP) od kilku liderów parlamentarnych i od szefa Parlamentu Martina Schulza. Szczerze powiedziawszy nikt z nich nie mówi z entuzjazmem o tej debacie. Nikt nie chce debatować krytycznie o jakimś kraju europejskim” – zaznaczył.
„Dla mnie jest to szczególnie bolesne. Polska do tej pory nigdy nie była w takiej sytuacji. Pewnie ta debata się odbędzie, ale mam nadzieję, że bez większych szkód czy strat dla Polski. Może do tego czasu uda się w Polsce naprawić” – dodał przewodniczący RE.
Szydło spotkała się w czwartek z Schulzem na marginesie unijnego szczytu w Brukseli. Rozmowa ta była konsekwencją oburzenia, które wywołała w Polsce wypowiedź szefa PE na temat sytuacji w kraju związanej ze sporem o wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Schulz ocenił w poniedziałek w wywiadzie radiowym, że sytuacja w Polsce ma charakter „zamachu stanu” i jest dramatyczna. Po spotkaniu Schulz poinformował jedynie, że rozmowa z polską premier była konstruktywna i dotyczyła współpracy pomiędzy PE a nowym polskim rządem.
Z Brukseli Tomasz Grodecki (PAP)