57-letnia Janet Horrocks z Burnley w Anglii od 2001 roku regularnie poddaje się operacjom plastycznym, które mają na celu jak najbardziej upodobnić ją wizualnie do jej córki Jane Cunliffe.

reddit.com
Janet Horrocks przeszła dwie operacje powiększania biustu, skorygowała nos, a także regularnie wstrzykuje sobie botoks, by jak najbardziej przypominać 35-letnie dziecko. Ponadto schudła z rozmiaru L do XS. Do tego dochodzi jeszcze farbowanie i przedłużanie włosów i inne zabiegi kosmetyczne, dzięki którym matka będzie wizualnie bliższa swemu ideału, czyli wizerunkowi własnej córki.

reddit.com
Jej córce, Jane, trudno było pogodzić się z zabiegami chirurgicznymi, którym poddaje się jej matka. Była przerażona, obawiała się, że w końcu jej rodzicielka będzie wyglądała młodziej od niej samej, a tego, jak sama wyznaje, chyba by nie zniosła. „Córka nie powinna wyglądać starzej od matki” – wyjawia Jane – „Czułam się jakby została mi odebrana moja młodość, a to nie było w porządku.”

reddit.com
Z czasem, ku uciesze Janet, ludzie zaczęli myśleć, że są one siostrami. Wtedy Jane przestała wychodzić z mamą, tłumacząc, że jej samoocena zaczęła cierpieć. „To mnie denerwowało (…)” – mówi. – „Byłam młoda i dużo bardziej wrażliwa niż w tej chwili. Wtedy to było dla mnie bardzo trudne.”

reddit.com
Teraz jednak nauczyła się z tym żyć, zaakceptowała decyzję matki i mówi, że ich relacje w dzisiejszych czasach są bardzo dobre. „Jesteśmy bardzo, bardzo blisko”– mówi Jane, chociaż przyznaje, że ma inne poglądy niż jej mama w kwestii godzenia się z upływem czasu. Córka jest zdecydowanie przeciwna operacjom plastycznym i chce zestarzeć się z godnością i wdziękiem. Janet z kolei tłumaczy, że nie chce umierać jako pomarszczona staruszka. „To moje ciało i będę robić to, co chcę, a tym, że ludziom się to nie podoba nie będę sobie zawracać głowy.”
(źródło: metro.co.uk, usmagazine.com)