Celebryci każdego pokroju piszą książki, muzycy pchają się do polityki, a McDonald’s… otwiera swój kierunek studiów w Akademii Leona Koźmińskiego. Pracownicy sieci będą mogli już niedługo zrobić licencjat z zarządzania w sektorze QSR – Quick Service Restaurant.
Spis treści
Wyższe wykształcenie w przerwie między smażeniem frytek
Krok, na który zdecydował się McDonald’s, to szansa dla młodych pracowników korporacji. Będą mogli pogodzić pracę z wykształceniem i to uszytym konkretnie na ich miarę. Aby dostać się na ten kierunek, pracownik musi mieć przynajmniej trzymiesięczny staż i wykształcenie średnie. Koszt studiów ma być w całości pokryty przez McDonald’s. Kierunek ma ruszyć już w październiku tego roku.
1100 godzin dla burgerów
Program ma obejmować 1100 godzin i oferować całkiem szeroki zakres zajęć. Fastfoodowi studenci będą się kształcić w sektorach IT, logistyki czy nawet ochrony środowiska. Poza wykładami są zobowiązani również wypełniać swoje praktyki w restauracjach. Jak przyszłych liderów McDonald’s przygotować mają profesorowie akademiccy? No właśnie – nie tylko oni będą odpowiedzialni za kształcenie. Wybrane zajęcia prowadzić będą również specjaliści z samej korporacji.
Studenci zarządzania w sektorze QSR mają opanować wiedzę o cyfryzacji, zrównoważonym rozwoju i kompetencjach pracowników. Program przewiduje też wdrażanie podstaw coachingu i przywództwa. Wszystko to, aby absolwenci rozwijali się i otrzymali jak najlepsze kształcenie. Chętnych nie powinno brakować, ponieważ McDonald’s w swojej polskiej flocie ma około 24 tysięcy pracowników.
Darmowe studia na prestiżowej uczelni, do tego możliwe do zrealizowania w systemie dualnym – praca i nauka. Kierunek sponsorowany przez McDonald’s brzmi bardzo nierealnie, ale nie brakuje mu jasnych założeń, celu i rozmachu. Żarty o karierze w McDonald’s po studiach mogą już lekko ucichnąć…