Już chyba przyzwyczailiśmy się do myśli, że większość z nas wymienia swojego smartfona mniej więcej co dwa lata, a każda najmniejsza awaria czy zniszczenie tylko przyśpieszają decyzję o zakupie nowego urządzenia. Okazuje się jednak, że są takie modele, które z dużą dozą prawdopodobieństwa i względnie szybko można naprawić samemu. Z innymi zaś czekać nas będzie prawdziwa przeprawa, często bez happy endu…
Statystyki nie kłamią. Blisko połowa Polaków zapytanych przez firmę Digital Care potwierdziło, że zdarzyło im się w przeszłości uszkodzić swój telefon. W obliczu takiej niemiłej sytuacji istnieją tylko dwa rozwiązania problemu: wymiana urządzenia na nowe lub też próba naprawy w serwisie. A jakby tak wziąć sprawy w swoje ręce i samemu podjąć się uratowania smartfona?
Bartosz Kaja, autor bloga Tabletowo.pl, przywołał wyniki bardzo ciekawego badania, pokazującego, jakie modele smartfonów są najtrudniejsze do samodzielnej naprawy, które uda się naprawić najszybciej i jak długo trwa usuwanie usterki (kliknij tutaj i przeczytaj wpis).
Okazuje się, że modelem, z którym będziecie bawić się najdłużej jest Google Pixel 7. Czas naprawy przeciętnej usterki w tym telefonie to więcej niż godzina. Drugie miejsce w tym niechlubnym zestawieniu zajął Samsung Galaxy Note 10, a trzecie iPhone SE 3.
Najszybciej zaś powinniście się uporać z Motorolą Moto G7 (średni czas naprawy to 25 minut), Samsungiem Galaxy A40 i Galaxy S22 Ultra. Sporym zaskoczeniem jest fakt, że w pierwszej dziesiątce znalazły się aż 4 urządzenia firmy Apple, która do niedawna raczej nie słynęła z czynienia ukłonów w kierunku domowych majsterkowiczów.
Podsumowując: uwzględniając konkretne szyldy, najłatwiej będzie Wam naprawić urządzenia marek ASUS, LG, HTC, Samsung i Apple. Najwyższy poziom skomplikowania dotyczy zaś smartfonów od Sony, Xiaomi, Honor, Huawei i OnePlus.
Oczywiście powyższe zestawienie większość z nas będzie traktowała wyłącznie w ramach pewnej ciekawostki. Do własnoręcznej naprawy smartfona potrzeba sporej dawki wiedzy i zdolności manualnych. Gdy wydaje się Wam, że nie ma już czego ratować, a telefon nie stanowi już dużej wartości, może warto jednak spróbować?