MCU jest wielkie, bogate i aż prosi się o to, by poszczególni bohaterowie od czasu do czasu wpadali na siebie – czy to działając w kostiumie, czy też przypadkowo na ulicy jako zwykli ludzie (wyobrażacie sobie minę Matta Murdocka, kiedy spotkałby w spożywczaku np. Steve’a Rogersa?). I chociaż pewnie Marvel szykuje takie bomby, od których szczęki rozbiją się nam o podłogi cztery piętra niżej, to jednak warto pomarzyć – a cały ten artykuł jest właśnie marzeniami o spotkaniach superbohaterów! Jakie crossovery Marvela chcemy zobaczyć najbardziej?
Zobacz również: Strażnicy Galaktyki 2 – wszystko co wiemy!

MCU/reddit.com
Zanim jednak przejdziecie do samych propozycji, to musimy wspomnieć, że poniższe crossovery raczej wykluczają postacie, które oficjalnie na ekranie już się spotkały. Biorąc pod uwagę dotychczasowe filmy Marvela, to Ant-Man, Spider-Man, Black Panther i reszta ekipy Avengersów już się poznali. Podobnie Daredevil i Punisher, Jessica Jones i Luke Cage. Dlatego nie uwzględniamy pewnych crossoverów, chociaż świetnie byłoby zobaczyć film z Ant-Manem i Spider-Manem w rolach głównych!
Spis treści
1. Deadpool, Spider-Man i Wolverine
Chociaż prawa filmowe do Deadpoola należą do Foxa, a Hugh Jackman odchodzi od roli Wolverine’a, zaś Spider-Man ma swój kolejny już reboot (ten crossover ma tyle filmowych komplikacji), to jednak widzieć ich wszystkich na jednym ekranie byłoby magią i produkcją, która wypełniłaby kasą niejeden bank. Ironiczny i sarkastyczny Deadpool łamiący czwartą (albo szesnastą) ścianę, gburowaty mistrz ciętej riposty – Logan „Wolverine” i geniusz czerstwego suchara Spider-Man stanowiliby trio, które pokochałyby miliony. Ten crossover z pewnością pozostanie długo w sennych majakach każdego fana komiksów, chociaż być może w przyszłości (za jakieś 10-15 lat) Marvel nas czymś zaskoczy.

Super-Trio/reddit.com
2. Avengers i Strażnicy Galaktyki
Wyobraźcie sobie reakcję Tony’ego Starka na gadającego szopa z gigantyczną spluwą. Czarna Wdowa i Gamora? Najlepsze przyjaciółki. Hulk i Groot? Mistrzowie dialogu. Thor i Drax Niszczyciel? Nic, tylko porównywaliby swoje blizny wojenne. Star Lord pewnie przysiadłby się ze Stevem Rogersem i Hawkeyem do drinka. Z kolei w walce te dwie ekipy działające wspólnie raczej nie miałyby sobie równych, więc wszyscy fani mogliby podziwiać spokojnie niszczycielskie akrobacje i efekty specjalne.

I wszyscy żyli długo i szczęśliwie?/reddit.com
3. Punisher, Czarna Wdowa i Jessica Jones
Nie wszystkie crossovery Marvela musiałyby jednak opierać się tylko na supermocach i humorze – z poważniejszych tonów spokojnie dałaby radę mieszanka Franka Castle’a, Nataszy Romanov i eks-superbohaterki, a obecnie pani detektyw – Jessica’i Jones. Każde z nich ma dość wątpliwe kręgosłupy moralne, nie licząc zasad, które sami sobie narzucili (najbardziej ludzka wydaje się tutaj Jessica, która jednak również bywa pragmatyczna i nie cofnie się przed zabójstwem), każde z nich ma brudną przeszłość, każde z nich potrafi robić rzeczy, których inni superbohaterowie raczej unikają – zabijać, zdradzać, oszukiwać, kłamać, szantażować, zmuszać i torturować. Na dodatek Punisher jest mistrzem taktyki i planowania, Czarna Wdowa zawsze ma asy w rękawie, a Jessica, cóż, potrafi nieźle improwizować. Walki między nimi byłyby czymś zupełnie nowym w uniwersum Marvela, a fabuła mogłaby spokojnie krążyć pomiędzy konspiracyjnym thrillerem a filmem detektywistycznym.

Czarna Wdowa i Punisher – poleje się krew
4. Apocalypse, Loki i Thanos
Nie samymi bohaterami świat jednak żyje – crossovery Marvela spokojnie mogłyby przedstawić konflikt lub współpracę czarnych charakterów. Wyobraźcie sobie, że naprzeciwko X-Menom, Avengersom i Strażnikom Galaktyki staje właśnie ta trójka – najpotężniejszych (poza Galactusem) antybohaterów w komiksowej historii. Tym razem Marvel nie miałby wyboru – ktoś musiałby zginąć, a straty pewnie byłyby równe po jednej jak i po drugiej stronie.

Od lewej: zły, zły i zły. Lokiego nie było/reddit.com
5. Doctor Strange, Magneto i Profesor Xavier
Wszystkie te postacie zawdzięczają swoje miejsce pomiędzy najpotężniejszymi głównie dzięki sile własnego umysłu. Strange jest mistrzem magii i genialnym filozofem, Magneto jest niezwykle charyzmatycznym i potężnym przywódcą o stalowym charakterze, z kolei Xavier jest jednym z najsilniejszych telepatów na Ziemi. Ich starcie – lub współpraca – na ekranach kin mogłyby należeć do jednej z najlepszych rzeczy w uniwersum Marvela. Szkopuł byłby tylko jeden: napisać do tego naprawdę dobrą fabułę i dialogi.

IQ na obrazku właśnie przebiło atmosferę ziemską/reddit.com
6. Ghost Rider i Blade
Chociaż w komiksach zdarzało im się pracować razem, to jednak na ekranach kin jeszcze ich razem nie widzieliśmy – i nic dziwnego, skoro Blade skończył się w 2004 roku i przydałby mu się porządny reboot, zaś filmy o Ghost Riderze raczej nie należą do najlepszych produkcji… więc pewnie też przydałoby się serię odświeżyć. Lecz czemu, wzorem drugiego sezonu Daredevila, jeden nie mógłby przedstawić drugiego? Zwłaszcza powrót Blade’a wywołałby sporą sensację, a to byłaby świetna okazja, by przedstawić publice nowego Ghost Ridera. Inne crossovery Marvela mogłyby też na tym zyskać – Blade przecież współpracował z Punisherem.

Wampir, będący łowcą wampirów i demon, będący łowcą demonów. Ta./reddit.com
7. Daredevil i Spider-Man
Obaj operują w Nowym Jorku, nawet w bliskich sobie dzielnicach (Hell’s Kitchen, siedziba Daredevila, leży w Manhattanie, gdzie urzęduje nasz Pająk), obaj ubierają się na czerwono i obaj lubią bić złych facetów po twarzach. Jeden z nich to młodociany geniusz i nerd z mocnym moralnym kręgosłupem, drugi to zgorzkniały idealista o wielkich wątpliwościach i doświadczeniu jako superbohater. Jeśli powstanie jakiś film o Spider-Manie, to nieuwzględnienie w nim Daredevila byłoby niedorzecznością.

Są czerwoni! Są fajni! I nie są z ZSSR!/reddit.com
8. Doctor Strange i Scarlet Witch
Oboje mają w sobie coś z magii, a na dodatek oboje przewinęli się już przez filmy Marvela (tak, nazwisko Stephen Strange pada w jednym filmie z Avengersami), więc połączenie sił lub walka pomiędzy tymi dwoma postaciami wydaje się niemal naturalna, zwłaszcza, że oboje prezentują podobny rodzaj mocy. By jednak wydać sprawiedliwy werdykt musimy jeszcze poczekać na film Doktor Strange – do listopada 2016!

Na szczęście filmowa wersja Scarlet Witch prezentuje się lepiej/reddit.com
9. Czarna Wdowa vs Jessica Jones
Każde uniwersum zasługuje na porządny ukłon w stronę fanów i porządny catfight w wykonaniu najlepszych bohaterek. I chociaż chętnie ujrzelibyśmy to ubrane w dobrą fabułę, niezłe dialogi i sprawnie napisane motywacje bohaterek, to jednak nie ukrywajmy, że głównym punktem całej produkcji byłaby walka głównych bohaterek. Gdziekolwiek. W czymkolwiek.
Zobacz również: W czym DC jest lepsze od Marvela?

Zakłady uważam za otwarte!/reddit.com
Z pewnością istnieją jeszcze jakieś crossovery Marvela, o których jeszcze nikt nie pomyślał. Dajcie nam znać w komentarzach, który pomysł najbardziej wam się podoba i zaproponujcie coś od siebie! Albo lepiej – napiszmy petycję do Marvela, niech wiedzą, czego fani oczekują.