Założona przez 24 letniego Holendra organizacja The Ocean Cleanup zwodowała właśnie swój system do czyszczenia wód oceanu z plastiku. Niestety, konstrukcja nie należy do doskonałych, a problem to błahych.
System 001, bo tak nazywa się testowany wynalazek, to długie na 610 metrów ramię. Pływa po powierzchni wody zbierając każdy obiekt na głębokości do 3 metrów. Dzieje się tak dzięki przymocowanemu do spodu ramienia nieprzepuszczalnemu materiałowi.
Najpierw System 001 statek transportował przez zatokę San Francisco do miejsca testów, które potrwają 2 tygodnie. Później ramię zostanie przeniesione w okolice Wielkiej Pacyficznej Plamy śmieci, której główna część ma około miliona kilometrów kwadratowych.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i ramię nie zawiedzie (w tym przetrwa zimę i sztormy) ma zebrać w pierwszym roku funkcjonowania, według szacunków, 50 mln ton plastikowych odpadów.
The Ocean Cleanup ma jeszcze większe plany: zapewnia, że gdyby użyło 60 ramion, byłoby w stanie oczyścić ów rejon Pacyfiku z 50% śmieci w ciągu 5 lat. Dalszy rozwój firmy zależy raczej głównie od skuteczności systemu, która wyjdzie na jaw po jakimś czasie, ale i być może od opinii społeczeństwa.
Na działania firmy młodego Holendra skierował oczy cały świat. Są tacy, którzy wyłącznie chwalą i życzą misji powodzenia, ale są i przeciwnicy projektu. Mówi się chociażby, że akcja czyszczenia oceanów odwraca uwagę od głównego problemu, jakim jest składowanie odpadów. Ludzkość oślepiona perspektywą posprzątania może, podobno, przestać przejmować się miejscem wyrzucania plastiku Inni wskazują na fakt, że System 001 jest najzwyczajniej nieopłacalny. To prawda, nie da rady wysprzątać całego plastiku (choćby ze względu na ograniczenie do 3 metrów głębokości), a kosztował 23 miliony dolarów, ale czy czyste środowisko nie jest czasami bezcenne? Poza tym The Ocean Cleanup deklaruje, że budowa kolejnych ramion ma być tańsza i wynosić 6 mln dolarów za sztukę.
Pozostaje jeszcze pytanie, co z pływającymi roślinami i żyjątkami na głębokości do 3 metrów. Szczerze mówiąc to jedyna wątpliwość, którą również odczuwam. Wydaje mi się jednak, że w projekcie czyszczenia ocean przeważają zalety.