Jeśli jesteś graczem Star Wars: Battlefront na pewno nie możesz się nacieszyć turbo-realizmem i skalą rozgrywek sieciowych w najnowszej odsłonie kultowej serii. Studio DICE zachwyciło graczy przede wszystkim udanym odwzorowaniem klimatu z filmu. Nie zapominając, że wydawcą jest Electronic Arts (EA) gra najbardziej zawiodła małą ilością dostępnego contentu. Ilość map, broni i typów gry jest mniejsza niż w oryginalnej części z 2005.
'Misternym’ planem EA jest wypuszczenie 4 dodatkowych DLC w 2016 roku z 16 dodatkowymi mapami i 4 trybami gry, jako 'uzupełnienie’ głównej gry. Wywołało to ogromną fale hejtu na mediach społecznościowych. Zarzuca się EA wypuczenie nieskończonej gry w pełnej cenie, a następnie celowe obciążanie portfela gracza za DLC, które i tak już powinno być zawarte w podstawowej wersji gry.

crossmap.com
Najnowszym takim DLC jest „Battle of Jakku”. Zawiera on jedną mapę i nowy tryb gry. Nazwa odnosi się do planety ukazanej głównie w „Przebudzeniu Mocy”. Wykorzystanie tej właśnie planety jest bardzo mylące ponieważ EA właśnie ogłosiło na swoim Twitterze, że w kolejnych DLC nie będzie contentu związanego z nowym filmem. Wydawca chcę się skupić na oryginalnej trylogii sagi. Mimo, że planeta jest ukazana w „Przebudzeniu Mocy”, Bitwa o Jakku wydarzyła się w czasie „Powrotu Jedi” i powinna być traktowana jako prequel. Wielu fanów wyraziło rozczarowanie kontrowersyjnym krokiem wydawcy.

gottabemobile.com
Można spekulować, że główną przyczyną decyzji wydawcy jest chęć zysku. Jego post na Twitterze sugeruje, że elementy z „Przebudzenia” pojawią się dopiero w kolejnej części gry, która EA na pewno już planuje. Są to na razie tylko plotki, a graczom pozostaje jedynie wyczekiwać Yody lub Darth Maula, na pewno nie Rey czy Finna.
@ninjachris404 Our team is focusing on the original trilogy for this release of Star Wars Battlefront.
— EAStarWars (@EAStarWars) December 24, 2015