Co myślicie, gdy ktoś mówi Wam “droższe wcale nie musi być lepsze”? Być może pierwsze, co przychodzi Wam do głowy to markowe ubrania sprzedawane za bajońskie sumy tylko dlatego, że nadrukowano na nich konkretne logo – synonim luksusu. Kiwacie więc głową, wdzięczni, że to nie Wy uganiacie się za tymi materialnymi “wyznacznikami sukcesu”. W końcu dobre i modne ubrania można kupić za znacznie niższą kwotę. Okazuje się, że jest w tym pewien haczyk. O co może chodzić?
Spis treści
Życiowa lekcja w koszuli z logo
Do tego wpisu zainspirowało nas kilku twórców cyfrowych. Pierwszym z nich był Kacper Bizans – biznesmen, autor kanałów Ekspert w Bentley’u i Smartlife. W jednym z najnowszych filmów na Instagramie, Kacper przyznał się, że był kiedyś niewolnikiem marek i chętnie pokazywał się w drogich ubraniach. Dziś uważa, że szata w żadnym razie nie definiuje tego, kto ją nosi. Mówi to jednak ubrany w koszulę “z konikiem”. Były niewolnik marek udzielający widzom życiowych lekcji w drogiej koszuli nie wygląda zbyt wiarygodnie, prawda?
Nie umknęło to uwadze fanów Kacpra. Biznesmen nagrał więc kolejny filmik, w którym wszystko wyjaśnia:
Choć dla niektórych wciąż może to brzmieć mało przekonywująco, warto popatrzeć na sprawę z szerszej perspektywy. Może w słowach autora jest choć trochę prawdy i jedna droga koszula jest lepsza, niż kilka tanich?
Czy serio chodzi o markę?
Ci którzy powtarzają, że za ubrania i akcesoria nie trzeba przepłacać mają sporo racji. Jednak w ostatnim czasie o cenach mówimy nie tylko w kontekście prestiżu, jaki dają (lub nie) noszone rzeczy. W obliczu rosnącej świadomości konsumentów, coraz częściej poddaje się pod dyskusję praktyki znanych sieciówek, oferujących odzież i dodatki. Od widocznych gołym okiem strategii marketingowych, aż po ukryte przed wzrokiem konsumenta metody produkcji i utylizacji odzieży.
To, co jednak widać na metkach bardzo wyraźnie, a często nie zwraca naszej uwagi aż tak bardzo, jak cena, to użyte materiały. Coraz częściej marki, również te luksusowe, są wzywane do tablicy za ubrania w których królują poliester i akryl. Jak zauważa @krolowa_lumpeksow, taki zestaw nie pomoże nam w zimowe chłody:
Kiedy cena nie gra roli?
Znacznie zdrowsze dla ciała i dla środowiska są naturalne materiały: jedwab, len, bawełna, czy wełna. Te jednak mogą kosztować zdecydowanie więcej, niż ich syntetyczne zamienniki. Jednak w przeciwieństwie do akrylu, organiczne materiały posłużą nam całe lata, jeśli odpowiednio o nie zadbamy.
Liczy się też jakość wykonania, a na nią składa się znacznie więcej czynników, niż tylko materiał. Ona również sprawia, że cena za dany produkt wzrasta. Choć wydaje się, że markowe ubrania mogą z definicji być wytrzymałe i przyjazne skórze, wcale nie ma takiej gwarancji.
Jednak w tym temacie liczy się coś jeszcze. Mianowicie, czy zakup drogiego ubrania to zachcianka czy inwestycja. Równicę doskonale widać na poniższym poście z profilu @rozsadne_zakupy:
Nie liczy się więc to, ile płacimy za ubranie, ale czy jest ono dobrej jakości i czy serio będziemy je nosić. Zdecydowanie lepiej zainwestować w dobry wełniany sweter, niż wydawać pieniądze na kiepskie kolekcje fast fashion. Pamiętajmy jednak, że logo drogiej marki na ogół niczego nie gwarantuje.