Spis treści
Na czym polega „pętla libańska”?
Metoda ta polega na zamontowaniu w szczelinie na kartę w bankomacie specjalnej cienkiej nakładki, np. wykonanej z miarki krawieckiej. Gdy klient włoży kartę, urządzenie ją „połyka”, uniemożliwiając wyjęcie. Wtedy często pojawia się „życzliwy” przechodzień, który oferuje pomoc. Tłumaczy, że bankomat czasem zacina karty i prosi, by użytkownik ponownie wpisał PIN, rzekomo w celu „odblokowania” karty. Oszust zapamiętuje kod i czeka, aż ofiara odejdzie – zwykle po sugestii, by udać się do banku. Następnie sprawnie wyciąga kartę z bankomatu i przystępuje do wypłat.
Choć brzmi jak scenariusz z filmu, to metoda ta jest zaskakująco skuteczna, bo wykorzystuje naturalną reakcję ludzi – stres i chęć szybkiego rozwiązania problemu. Policja apeluje, by w przypadku zatrzymania karty nie przyjmować pomocy od nieznajomych i od razu skontaktować się z bankiem, a kartę natychmiast zastrzec.
Jak się chronić?
Aby nie paść ofiarą pętli libańskiej, warto przed każdym użyciem bankomatu obejrzeć jego elementy – czytnik kart, klawiaturę i miejsce wydawania gotówki. Wszelkie wystające części, luźne fragmenty lub różnice kolorystyczne mogą sugerować, że urządzenie zostało zmodyfikowane. Zawsze zasłaniaj ręką klawiaturę podczas wpisywania PIN-u i nie korzystaj z bankomatów, które wyglądają podejrzanie.
Dobrą praktyką jest też ustawienie dziennych limitów wypłat oraz aktywowanie powiadomień push w aplikacji bankowej – pozwala to szybko zareagować na podejrzaną transakcję. Karta zatrzymana przez bankomat nigdy nie powinna być odzyskiwana samodzielnie – tylko przez bank lub serwis techniczny.
Pętla libańska to dowód na to, że nawet prosta technika może być bardzo skuteczna, jeśli trafi na nieświadomą ofiarę. Oszuści wciąż dostosowują swoje metody do przyzwyczajeń użytkowników bankomatów, dlatego tak ważna jest czujność i ostrożność. Korzystając z bankomatu, zachowuj zimną krew – bo nawet chwila nieuwagi może kosztować cię wszystkie oszczędności.