Spis treści
Gigantyczny superwulkan w Rosji
Karymszyna został odkryty dopiero w 2006 roku. Jest to temat fascynujący i niepokojący naukowców. Ten superwulkan znacząco różni się od innych formacji. Jego kaledra jest niemal całkowicie płaska, ma powierzchnię ok. 25 na 15 kilometrów i na powierzchni jest niewidoczna. Jest to spowodowane wpływem lawy z sąsiednich wulkanów, która przez miliony lat mocno ją zdeformowała. Najgorsze jednak jest to, że w jej wnętrzu znajduje się lawa. To oznacza, że Karymszyna nie jest wygasłym superwulkanem, a jedynie spokojnie drzemie.
Jego ostatnia erupcja miała miejsce ok. 500 tys. lat temu, a poprzednia – 1,5 mln lat. Chociaż te przedziały czasowe wydają się ogromne, to w rzeczywistości są zaledwie ułamkiem czasu, jaki istnieje Ziemia. Teraz naukowcy obawiają się, że Karymszyna może się przebudzić. Erupcja superwulkanu mogłaby być potężniejsza, niż jakikolwiek wybuch w znanej ludziom historii Ziemi.
Konsekwencje wybuchu Karymszyny
Tak jak w przypadku wszystkich superwulkanów, tak i wybuch Karymszyny miałby globalne skutki. Doprowadziłby do poważnych zmian klimatycznych, które nazywane są „wulkaniczną zimą”. Znaczne obniżenie temperatur miałoby negatywny wpływ na rolnictwo. Wśród kolejnych skutków byłby też głód, wzrost cen, a potencjalnie nawet zaostrzenie i wybuch nowych wojen.
W ograniczonym promieniu od superwulkanu pojawiłyby się też ogromne ilości pyłu wulkanicznego. Sparaliżowałby on ruch lotniczy, a drobinki pyłu mogłyby powodować problemy z drogami oddechowymi ludźmi. Polska bardzo wyraźnie by to odczuła.
Superwulkany na Ziemi
Bez wątpienia najsłynniejszym superwulkanem jest ten znajdujący się w Yellowstone. Naukowcy szacują, że w wyniku jego erupcji życie mogłoby stracić ponad 5 miliardów ludzi. Taki scenariusz prawdopodobnie rozegrał się ok. 75 tys. lat temu, gdy wybuchł superwulkan Toba w Indonezji. Istnieją hipotezy, według których to właśnie wtedy ludzkość znalazła się na skraju zagłady i było to spowodowane erupcją. Na świecie miało wtedy przeżyć zaledwie kilka tysięcy osób.
Taką teorię potwierdzają badania genetyczne. Sugerują one, że obecna populacja pochodzi od zaledwie 1 do 10 tysięcy par rodziców, które żyły 70 tys. lat temu. I chociaż fakt takiego zmniejszenia populacji ludzkości jest potwierdzony naukowo, to nie jest pewne, czy rzeczywiście miało to związek z wybuchem superwulkanu Toba.
Nie ulega jednak wątpliwościom, że takie wydarzenia nie pozostają obojętne, a odczuwa je cała Ziemia. Do erupcji superwulkanów dochodzi średnio co ok. 50-100 tys. lat, chociaż są to wartości bardzo orientacyjne.
W tym kontekście największy niepokój do tej pory budził superwulkan w Yellowstone. Naukowcom znane są jego 3 erupcje, które miały miejsce 2 mln, 1,3 mln i 640 tys. lat temu. Z tego powodu można przypuszczać, że wkrótce ponownie wybuchnie. Jeszcze bardziej problematyczny okazuje się teraz superwulkan Karymszyna. Nie został jeszcze zbyt dobrze poznany
Ile jest superwulkanów na Ziemi?
Dokładna ich liczba nie jest znana, ponieważ najzwyczajniej naukowcy nie odkryli ich wszystkich. Znanych jest 13 superwulkanów, z czego 5 znajduje się w USA, 2 w Japonii, a pozostałe po 1 w Niemczech, Rosji, Nowej Zelandii, Indonezjii i we Włoszech.
Są one mniej lub bardziej znane, a najświeższym odkryciem jest rosyjska Karymszyna. To ona obecnie spędza naukowcom sen z powiek. W najbardziej optymistycznych przewidywaniach, któryś ze znanych superwulkanów (najpewniej w Yellowstone lub na Kamczatce) wybuchnie w przeciągu najbliższych kilku tysięcy lat. Zagadką jednak pozostają inne superwulkany. Te, które nie zostały jeszcze odkryte, a które z pewnością istnieją.
Eksperci starają się ich szukać, a także na bieżąco monitorować znane superwulkany. Chociaż ich erupcja zawsze będzie tragiczna w skutkach, to istnieje szansa na to, że przynajmniej częściowo zminimalizuje się straty, a ludzkość, jako gatunek, zdoła przetrwać.