Okres przedświąteczny pełen jest przeróżnych promocji. Szaleństwo, które rozpoczyna się w Czarny Piątek i trwa nawet do końca roku, niesie za sobą wiele niebezpieczeństw. Pewna kobieta zakupiła w ramach takiej promocji iPhone 6, a otrzymała… pudełko ziemniaków.
Kupująca podeszła do vana oznaczonego jako oferujący promocje. Już sam kanał sprzedaży wzbudził w niej pewne wątpliwości, ale mimo to sprzedającemu udało się zachęcić ją do zakupu. Jak relacjonowała, samochód był obklejony okolicznościowymi plakatami, balonami reklamowymi związanymi z Czarnym Piątkiem. Aby upewnić się co do rzetelności sprzedawcy, poprosiła o sprawdzenie i pokazanie wszystkich funkcji telefonu, włącznie z zadzwonieniem z niego i na niego.
Testy wypadły pozytywnie, więc kobieta zdecydowała się zakupić iPhone’a w bardzo atrakcyjnej cenie 100 dolarów. Satysfakcję z upolowania okazji przerwało dopiero rozpakowanie zakupu w domu. W środku, zamiast iPhone’a 6 znajdowały się plasterki ziemniaków.
Jak doszło do oszustwa? Po akceptacji telefonu przez klientkę, sprzedawca zabrał na chwilkę telefon aby zapakować go do pudełka, a następnie wręczył jej cały zestaw. Dodał nawet kartkę z niezbędnymi informacjami, jak chociażby kod odblokowujący. To podczas pakowania oszust dokonał zamiany – właśnie wtedy „jabłko” przemieniło się w ziemniaki.
Czarę goryczy przelał inny fakt – do ziemniaków dołączono ładowarkę ze złączem micro USB, czyli niekompatybilną z urządzeniami z fabryki Apple. Taki gadżet nie ma racji bytu w pudełku tej firmy! Czy to już nie szczyt bezczelności?
Nieuczciwy handlowiec miał mieć w swojej ofercie cały wachlarz produktów – od ubrań, przez małą elektronikę aż do komputerów. Jeżeli każdy z tych przedmiotów sprzedawał na podobnej zasadzie, to wniosek jest jeden – chłopak musi mieć plantację ziemniaków…
Dalibyście się oszukać w powyższy sposób? Koniecznie podzielcie się!