Polskie miasta potrzebują małego liftingu, a już na pewno pomocy specjalisty. Choć do estetycznej rewolucji jeszcze nam daleko, to metamorfoza 12 praskich szyldów w ramach projektu re:design 4, to dowód, że jest nadzieja, by miasto zyskało nowe, spójne oblicze.
Jeśli przyjrzymy się dokładniej, pastelowych bloków w barwach tęczy jakby mniej. Ubyło też wielkoformatowych reklam. A na warszawskiej Pradze w miejscu pstrokatych żółto-czerwonych napisów, pokazały się niedawno nowe witryny. To znak, że w przestrzeni miejskiej zaczyna dziać się dobrze. I swoją zasługę mają w tym artyści z gdyńskiego kolektywu Traffic Design.
Spis treści
Lifting na życzenie
Nie chodzi o to, że warszawska Praga jest stara i się sypie. To właśnie jej urok, który przyciąga do tej dziennicy. Gorzej było jednak ze spójnością estetyczną. Właśnie dlatego zafundowano Pradze mały zabieg medycyny estetycznej. Wyszła z niego odmieniona. Promienieje i wygląda naprawdę znakomicie. Efekty można podziwiać w obrębie ulic Ząbkowskiej, Stalowej, Wileńskiej i 11 Listopada.
Reklamy przejęły kontrolę nad miastem
Piękne, choć zazwyczaj sypiące się kamienice, urokliwe kapliczki i knajpy. Pomiędzy nimi szyldy lokalnych przedsiębiorców, które niewątpliwie wyróżniają się kolorem i dużymi literami. Krajobraz jakich wiele. Przeładowanie, bitwa na reklamy i przypadkowe oklejanie witryn. Widać to w każdym polskim mieście.
Kolory alarmowe znikają z praskich szyldów
Widząc to, że nie za dobrze dzieje się z estetyką polskich miast, członkowie kolektywu Traffic Design, małymi krokami podjęli się ich metamorfozy. Na początku podobne akcje przeprowadzili m.in. w Gdyni. Na Pradze, pukając do drzwi lokalnych rzemiślników, proponowali im zmianę szyldów. W większości się udało i dzięki nim uwierzyliśmy, że jednak da się zrezygnować ze szpecących witryn i zobaczyć ulice w całkiem nowej formie – łagodniejszej i przyjemnej dla oka.
Żegnamy reklamy, czyli podróż w czasie
Ciemne, pasujące do witryn szyldy w tym przypadku okazują się po prostu lepsze. Nie chodzi o to by zaskoczyć przechodnia i jaskrawym żółtym powalić go na kolana. Okazuje się, że ciekawy minimalistyczny napis może równie dobrze (a nawet lepiej) przyciągnąć uwagę. Nowy szyld fryzjera czy zegarmistrza wpisuje się w tradycję typografii i ma swój niepowtarzalny charakter. Z kolei krój liter to podróż w czasie i namiastka starej Warszawy.
Akcja re:design to jedna z ciekawszych, a już na pewno ważniejszych inicjatyw w kryzysie spójności estetycznej, na który polskie miasta cierpią od dobrych kilkunastu lat. Artyści ze Stowarzyszenia Traffic Design działali w ramach programu na_prawa Warszawa, do którego władze stolicy zaprosiły ich, widząc ich wcześniejsze realizacje w Gdyni.
Z przestrzenią Warszawy podobno ma być coraz lepiej, bo do 2022 stolica realizuje program rewitalizacji Pragi. Zmiana szyldów to – obok ratowania sypiących się kamienic – jeden z pierwszych wyraźnych kroków, które da się zauważyć po prawej stronie Wisły. Patrząc na efekt tego projektu, nie możemy się doczekać kolejnych.