Nigeryjska armia jest blisko całkowitego pokonania dżihadystów z Boko Haram – powiedział w środę BBC prezydent Nigerii Muhammadu Buhari. „Myślę, że formalnie wygraliśmy wojnę” – dodał, choć zdaniem jego przeciwników prezydent jest zbyt optymistyczny.
Buhari uważa, że dżihadyści nie są już w stanie przeprowadzać ataków przeciw siłom bezpieczeństwa kraju czy w skupiskach ludności.
„Poradziliśmy sobie z nimi” – powiedział prezydent. Dodał, że Nigeria przeorganizowała armię i ponownie ją wyposażyła, a żołnierzy szkolili Brytyjczycy, Amerykanie i Francuzi. „Wiele zostało zrobione” – ocenił.
Jednak krytycy jego rządów uważają, że Buhari wyolbrzymia skalę swojego sukcesu. Ich zdaniem za każdym razem, gdy armia ogłasza, że jest bliska zwycięstwa z ekstremistami, bojownicy odbudowują swoje siły – pisze BBC.
Latem Buhari obiecał, że do końca roku jego wojsko upora się z rebelią. Jednak nigeryjski Ośrodek ds. Komunikacji Kryzysowej zrzeszający b. oficerów wojska i wywiadu wojskowego oceniał, że grudniowy termin jest nierealistyczny. Przyznał to sam Buhari, który wyjaśniał, że mówiąc o rozbiciu Boko Haram „miał na myśli, że wojsko nie pozwoli dżihadystom zajmować terytorium, a nie to, że zapewni, iż nie dojdzie więcej do żadnego, zorganizowanego przez nich zamachu”.
Nigeryjski prezydent zgodził się utworzyć wraz z m.in. Czadem, Nigrem i Kamerunem wspólną, prawie 10-tysięczną armię, która dowodzona przez nigeryjskiego generała zajęłaby się wyłącznie zwalczaniem Boko Haram.
W wyścigu o miano najkrwawszej z partyzantek i ugrupowań terrorystycznych Boko Haram wyprzedziło nawet swoich zwierzchników z bliskowschodniego Państwa Islamskiego (IS), któremu wiosną złożyło hołd i ślubowało wierność. W ciągu ostatnich pięciu lat w wyniku rebelii Boko Haram zginęło w Nigerii już ok. 20 tys. osób, a ponad 2 mln stało się uchodźcami.(PAP)