Początkujący zespół Black Leaves of Envy z Helston w hrabstwie Kornwalii spotkał się z negatywnym odbiorem ze strony swoich sąsiadów. Zyskali poparcie byłego członka Nirvany.
Młodzi muzycy ćwiczyli w garażu grając tam swoje metalowe utwory. Po pewnym czasie jednak otrzymali nakaz, zgodnie z którym muszą ograniczyć poziom dźwięku do 30, 40 decybeli. To oznacza, że mogą generować tyle hałasu, co tykający zegar… Bezsilni rockmani poskarżyli się swojemu idolowi. Dave Grohl otrzymał od nich wiadomość, w której zaznajomili go z zaistniałą sytuacją. Wokalista Foo Figthers postanowił poprzeć początkujących muzyków.
W otwartym liście artysta zwrócił się do Rady Kornwalii. Powołał się w nim na własne doświadczenia.
„Podobnie do większości muzyków zaczynałem od grania w garażu po sąsiedzku. Dzięki ćwiczeniu z przyjaciółmi moje nastoletnie lata były znacznie lepsze. Muzyka nie jest tylko zdrową rozrywką, jest to wspaniała, kreatywna opcja dla dzieci i rozwija poczucie wspólnoty, które jest ważne dla każdego nastolatka pod względem emocjonalnym i społecznym. Jest to niesamowicie ważne i pomogło mi przejść przez trudny okres dorastania w Springfield, w Wirginii. Dla muzyków, którzy nie mają dostępu do profesjonalnych sal prób, garaż czy piwnica jest jedynym miejscem, by rozwijać swoją pasję. Uważam, że jest to bardzo ważna kwestia, aby młodzież miała dostęp do miejsca, gdzie może rozwijać swoją kreatywność i wyrażać siebie za pomocą utworów. Zapewnienie takich warunków jest niezwykle istotne dla przyszłości sztuki i muzyki – kim byśmy byli bez tego?”
Tak prezentuje się list Dave’a.
Młodzi członkowie Black Leaves of Envy przyznają, że nie spodziewali się tak wyraźnych działań ze strony Grohl’a. Oby okazały się skuteczne…
(źródło: dailymail.co.uk, abc.net.au)