Koszykarze Brooklyn Nets niespodziewanie pokonali we własnej hali Cleveland Cavaliers 104:95. W czterech pozostałych czwartkowych meczach ligi NBA zwycięstwa także odnieśli gospodarze.
Lider „Kawalerzystów” LeBron James dobrze spisywał się przez trzy kwarty, ale w końcówce wyraźnie opadł z sił i zawodziła go skuteczność. Ostatnia część spotkania należała do czwartych na Wschodzie Nets.
„Pokazaliśmy dziś znacznie więcej walki niż w paru poprzednich spotkaniach. Bez wątpienia Brook poprowadził nas do tego” – ocenił trener nowojorskiej ekipy Tony Brown.
Wspomniany przez szkoleniowca Brook Lopez zanotował tego dnia 22 punkty. Shane Larkin dołożył 16 pkt i siedem asyst. James rzucił dla prowadzących w Konferencji Wschodniej Cavaliers 30 pkt.
„Nie weszliśmy w ten mecz z dużą porcją energii. Dobrze nam szło jeszcze w trzeciej kwarcie, ale w kolejnej zaliczyliśmy słaby start i to im pozwoliło odskoczyć” – ocenił James.
Z wygranej w czwartek cieszyła się także inna drużyna z Nowego Jorku. Knicks pokonali w Madison Square Garden Chicago Bulls 106:94. „Byki” wciąż jeszcze liczą na awans do fazy play off.
„Nie chcę nikogo krytykować, każdy występuje w NBA nie bez powodu, ale graliśmy przeciwko zespołowi, który o nic już nie walczy i polegliśmy” – zwrócił uwagę Taj Gibson, którzy rzucił dla ekipy z Chicago 10 pkt.
Najlepiej w zespole gości spisał się Derrick Rose – 30 pkt.
„Chcemy wygrać każdy mecz do końca sezonu zasadniczego. Jeśli przez to jakaś drużyna nie zakwalifikuje się do play off, to nam to nie przeszkadza” – skwitował Derrick Williams z Knicks.
W środę w Chicago on i jego koledzy wygrali z „Bykami” 115:107. Carmelo Anthony zanotował dla nowojorczyków 26 pkt.
Los Angeles Clippers cieszyli się ze zwycięstwa w meczu z Portland Trail Blazers 96:94. Triumf gospodarzom zapewnił efektownym rzutem w ostatniej sekundzie JJ Redick. Piłkę dostał od Chrisa Paulam, który podał ją między nogami skaczącego w obronie Masona Plumlee.
Paul w pomeczowym wywiadzie przyznał, że Plumlee zasłaniał mu w dużym stopniu pole gry i to, gdzie znajduje się Redick, dostrzegł na… ekranie.
Blazers mogą być niepocieszeni po tym spotkaniu – nieco ponad dwie minuty przed końcem czwartej kwarty prowadzili 88:82.
Zawodnicy Oklahoma City Thunder zanotowali 50. wygraną w sezonie, pokonując Utah Jazz 113:91. Było to też szóste z rzędu zwycięstwo „Grzmotów”. Russell Westbrook, którzy w trzech poprzednich meczach zaliczył triple-double, tym razem poprzestał na 15 pkt, dziewięciu asystach i siedmiu zbiórkach. Sporo pochwał zebrał za to jego klubowy kolega Kevin Durant, którego 20 pkt, dziewięć zbiórek i osiem asyst znacząco przyczyniło się do sukcesu gospodarzy. Najlepiej w Jazz spisał się Trey Burke – 17 pkt. (PAP)