W 2012 roku argentyński fotograf Ignacio Lehmann postanowił sfotografować 100 całujących się par w Nowym Jorku. Zdjęcia przedstawiały pary różnych narodowości, wyznania i orientacji seksualnych.
Projekt okazał się tak trafiony, że za jego sprawą w krótkim czasie ponad milion osób polubiło profil artysty na Facebooku.
Pozytywne przyjęcie i spore zainteresowanie fotografiami zainspirowało Lehmanna do rozpoczęcia przedsięwzięcia hołdującemu miłości, ale na dużo większą skalę, bardziej ambitnemu. Tym razem artysta postanowił udokumentować całujące się pary na całym świecie.
Co ciekawe, kluczowe było dla niego uchwycenie magicznej chwili, a kwestie estetyki miały miejsce drugorzędne. „To, co mnie interesuje jest zdecydowanie bardziej powiązane z energią, którą czuję u tych ludzi, niż estetyczna sytuacja jako taka” – mówi Lehmann.
W niektórych przypadkach, pomimo tego, że mógł zrobić przepiękne zdjęcie ze sceną pocałunku, fotograf nie decydował się na to, ponieważ po prostu nie odnajdywał w konkretnej scenie tego „czegoś”.
Lehmann wyjawił, że dzięki realizacji tej serii zdjęć, o nazwie 100 World Kisses (100 Pocałunków Na Świecie), nauczył się akceptować różnice w ludzkich zachowaniach i szanować cenne chwile szczerego wzruszenia.
Ponadto wyznał, że projekt pomógł mu w wyrażeniu swej pasji do nomadycznego trybu życia.
Przeglądając zdjęcia nasuwa się prosty wniosek – miłość ma wiele twarzy.
Teraz Lehmann za pośrednictwem Kickstartera zbiera pieniądze, aby wydać serię fotografii w formie książki.
(źródło: designtaxi.com, bokeh.digitalrev.com)