W piątek w lidze NBA koszykarze Golden State Warriors doznali pierwszej porażki na własnym parkiecie w sezonie zasadniczym od 27 stycznia ubiegłego roku. Po rekordowych 54 zwycięstwach z rzędu ulegli Boston Celtics 106:109.
Kibice obejrzeli bardzo wyrównane spotkanie, w którym prowadzenie zmieniało się 13-krotnie, a 11 razy na tablicy wyników widniał remis. Tym razem nie byli jednak świadkami szczęśliwego zakończenia.
Gospodarze mieli szansę na doprowadzenie do dogrywki, ale w ostatniej akcji rzut za trzy punkty spudłował Stephen Curry. W całym meczu najbardziej wartościowy zawodnik poprzedniego sezonu zdobył 29 punktów, trafiając m.in. w ośmiu z 14 prób zza łuku.
„Takie rzuty zwykle trafiam, ale tym razem się nie udało. To po prostu nie była nasza noc” – podkreślił Curry.
Problemem „Wojowników” były przede wszystkim straty. Popełnili ich aż 22, z czego dziewięć obciąża 28-letniego rozgrywającego.
Dla Celtics najwięcej punktów – 22 – zdobył Isaiah Thomas. Evan Turner dołożył 21, a Jared Sullinger 20.
Warriors z bilansem 68-8 są zdecydowanie najlepsi w lidze, ale wciąż mają o co walczyć. Jeśli wygrają pięć z pozostałych sześciu meczów, poprawią rekord Chicago Bulls z sezonu 1995/96. „Byki”, z legendarnym Michaelem Jordanem w składzie, zakończyły go z bilansem 72-10.
W obecnych rozgrywkach niepokonani na własnym parkiecie pozostają koszykarze San Antonio Spurs, którzy wygrali 38 spotkań. Żadnej drużynie nie udało się wygrać wszystkich meczów u siebie w jednym sezonie. „Ostrogom” pozostały jeszcze tylko trzy spotkania w hali AT&T Center, ale za to z wymagającymi rywalami: Toronto Raptors, Oklahoma City Thunder i Warriors.
W Konferencji Wschodniej najlepsza jest ekipa Cleveland Cavaliers (54-22). „Kawalerzyści” po dogrywce pokonali na wyjeździe zespół Atlanta Hawks 110:108. W zwycięskim zespole tradycyjnie najlepszy był LeBron James. Na swoim koncie zapisał 29 punktów, 16 zbiórek i dziewięć asyst. Wśród pokonanych wyróżnili się Paul Millsap (29 punktów) i Jeff Teague (28).
James przy okazji awansował na 11. miejsce na liście najlepszych strzelców wszech czasów. Uzyskał już 26 718 punktów i w klasyfikacji wyprzedził legendarnego Oscara Robertsona.
„To coś wyjątkowego być w klasyfikacji obok takich zawodników jak on” – powiedział James. Do dziesiątego Hakeema Olajuwona traci 228 punktów.
Minionej nocy grała także drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards pokonali na wyjeździe Phoenix Suns 106:99.
Polski środkowy grał 29 minut. Zdobył 11 punktów, trafiając cztery z dziesięciu rzutów z gry i trzy z pięciu wolnych. Miał też 11 zbiórek i dwa bloki.
Wizards z bilansem 37-39 zajmują w Konferencji Wschodniej 10. miejsce i mają już tylko teoretyczne szanse na grę w fazie play off. Na ósmej pozycji, ostatniej dającej awans, są koszykarze Indiana Pacers (39-36). (PAP)