Atak na gazownię w Tadżi, 20 km na północ od Bagdadu, rozpoczął zamachowiec samobójca, taranując główną bramę samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi. Następnie kilku dżihadystów starło się na terenie gazowni z siłami bezpieczeństwa. Wśród napastników byli samobójcy z pasami wypełnionymi materiałami wybuchowymi.
Iracki wiceminister ds. ropy naftowej Hamid Junis powiedział, że strażacy ugasili tam pożar spowodowany eksplozjami. Trwa ocena szkód.
W mieście Latifija, ok. 20 km na południe od Bagdadu, eksplozja samochodu wyładowanego materiałami wybuchowymi zabiła siedmiu ludzi, w tym dwóch żołnierzy. 18 osób zostało rannych.
W trzech zamachach bombowych w samym Bagdadzie zginęło tego dnia co najmniej ośmiu cywilów, a 28 zostało rannych.
Od środy w serii zamachów bombowych w Iraku zginęło ponad 140 osób.
Państwo Islamskie, które proklamowało kalifat na kontrolowanych przez siebie obszarach Iraku i Syrii, nasiliło ostatnio zamachy, co – jak twierdzą przedstawiciele władz irackich – jest próbą odwrócenia uwagi od porażek, ponoszonych przez dżihadystów na polach bitew.
Władze Iraku poinformowały w środę, że dzięki prowadzonej przy wsparciu USA kampanii zbrojnej przeciwko IS odzyskały około dwóch trzecich terytorium zajętego przez to ugrupowanie w błyskawicznym natarciu w 2014 roku. Kolejne zamachy wskazują jednak, że mimo strat terytorialnych dżihadyści wciąż są zdolni do atakowania, także w centrum irackiej stolicy.(PAP)
az/ mal/