Pittsburgh walczy o czwarty tytuł w historii klubu. Dwa kolejne mecze zostaną rozegrane w San Jose.
Gospodarze w środę byli dominującą drużyną. Przez pierwszą godzinę goście niewiele mogli zrobić. Pierwszą bramkę dla „Pingwinów” zdobył w 29. minucie Phil Kessel. Na cztery minuty przed końcem regularnego czasu gry „Rekiny” nieoczekiwanie wyrównały. Doprowadził do tego Justin Braun.
„W obu meczach wszystko mogło potoczyć się inaczej i to my byśmy mieli dwa zwycięstwa na koncie” – mówił obrońca z San Jose Marc-Edouard Vlasic.
„Myślę, że u siebie uda nam się zatrzymać ten pogrzeb” – dodał trener Peter DeBoer.
Z kolei strzelec decydującego gola dla Penguins obiecał kibicom, że nie dadzą sobie wyrwać już zwycięstwa.
„To, co się dzieje, jest dla mnie trochę surrealistyczne. To są bardzo ważne momenty w mojej karierze i dla całej drużyny. Najważniejsze w tej chwili jest, że prowadzimy w finale 2-0 i ze spokojem możemy pojechać do San Jose. Nawet jedno zwycięstwo na wyjeździe da nam gigantyczną przewagę” – ocenił.
Kolejny mecz finałowy odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę. (PAP)
mar/ krys/