Arcybiskup Canterbury przeprosił środowisko LGBT za cierpienie wyrządzone im przez Kościół. Wielebny Justin Welby wyznał, że odczuwa głęboki smutek ze względu na to, iż osoby homoseksualne są prześladowane.
Jego słowa padły po tym, jak podczas spotkania 38 anglikańskich przywódców debatowano nad usankcjonowaniem związków homoseksualnych. Jednak nie wszyscy przywódcy odnosili się z aprobatą do tego pomysłu.
„Dla mnie ta sytuacja jest stałym źródłem głębokiego smutku. Dlaczego ludzie mają być prześladowani z powodu ich orientacji seksualnej?” – powiedział arcybiskup po spotkaniu. Przyznał jednak, że jest świadomy, że nie ma prawa mówić w imieniu każdego. Jedynie sam chciał, we własnym imieniu, skorzystać z szansy aby powiedzieć, jak bardzo mu przykro za przeszłe i obecne krzywdy wyrządzone przez Kościół środowisku LGBT.
W piątek, 15 stycznia, po długich sporach, oficjalnie ogłoszono jednak, że małżeństwa zawierane wśród jednej płci nadal nie będą akceptowalne. Decyzję tę uzasadniono twierdzeniem, że homoseksualne małżeństwa stanowią „fundamentalne odejście od wiary”. Równocześnie podkreślono jednak, że potępiane będą homofobiczne uprzedzenia i stosowanie przemocy oraz kryminalizacja homoseksualizmu.
Nasuwa się pytanie, czy decyzja purpuratów nie jest zatem dość hipokrytyczna? A może to już i tak kamień milowy?
(źródło: pinknews.co.uk)