Czy i kiedy powiedzieć dziecku prawdę o św. Mikołaju? - Blaber

Czy i kiedy powiedzieć dziecku prawdę o św. Mikołaju?

przez Łukasz Dankiewicz

Czy święty Mikołaj naprawdę istnieje? To pytanie w najbliższych dniach zostanie zadane w wielu polskich domach. I chociaż niektóre dzieci mają już za sobą bolesne zderzenie z rzeczywistością, inne wciąż gonią za marzeniami, wierząc w niezwykle hojnego staruszka. Powinniśmy wyprowadzać je z błędu?

Jestem w stanie zaryzykować stwierdzeniem, że na całym świecie nie ma ani jednego dziecka, które nie kocha świętego Mikołaja. Ale czy mamy się czemu dziwić? Przecież święty Mikołaj jest zawsze uśmiechnięty, przynosi nam wspaniałe prezenty, a w dodatku nie oczekuje niczego w zamian.

Co najwyżej przekazuje naszym rodzicom, żeby powiedzieli dzieciom: Mikołaj mówił, żebyście były grzeczne!. Fakty są jednak takie, że za rok znów przymknie oko na nasze zachowanie. Po raz kolejny nas odwiedził, więc chyba nie jest z nami aż tak źle.

Dziecięca logika

I powiem Wam, że życie w takiej błogiej nieświadomości było na swój sposób piękne. W moim rodzinnym domu Mikołaj (biskup, nie krasnal) przychodził zawsze w nocy 5/6 grudnia. Prezenty pod choinkę przynosił zaś aniołek, a wszystko niezwykle mocno trzymało się kupy. Trudno było w to nie wierzyć. Rodzice nie szarpaliby się na tak okazałe prezenty dla trójki dzieci, w dodatku dwa razy w miesiącu. Dokładnie też sprawdzaliśmy, czy rodzice również zostali obdarowani.

Do dziś pamiętam to nerwowe oczekiwanie na śnieg w pierwszych dniach grudnia. Wspólnie z rodzeństwem zastanawialiśmy się, jak przyjedzie do nas święty Mikołaj, skoro na ulicy wciąż nie ma białego puchu? Spokój, ale i euforię wśród najmłodszych zawsze wywoływały zniknięcia z parapetu własnoręcznie narysowanych listów.

Kreatywność nie zna granic

Jak wszyscy doskonale wiemy, rodzice są w stanie zrobić dla swoich dzieci naprawdę wiele. Jedni 6 grudnia przebierają się za św. Mikołaja, inni nocą podkładają prezenty, a są i tacy, którzy… odpisują w jego imieniu na listy.

Taka historia miała miejsce w mojej szkole podstawowej. Jak wiadomo, w każdej klasie znajdzie się uczeń, który ma niepohamowaną potrzebę uświadomienia pozostałych, że św. Mikołaj nie istnieje, a prezenty tak naprawdę przynoszą rodzice.

Jakie wielkie było jego zdziwienie, gdy jeden z kolegów przyniósł do szkoły swoją prywatną korespondencję ze świętym Mikołajem. Widziałem prawdziwą odpowiedź na list, więc sam również wierzyłem.

„Udowodnię, że istnieje”

Inny kolega planuje posunąć się jeszcze o krok dalej. Jego córka w dość młodym wieku zaczyna wątpić w istnienie hojnego biskupa, który każdego roku obdarowuje ją prezentami. Dlatego też w najbliższe ferie cała rodzina pojedzie do Bari, aby zobaczyć piękny kościół z białego kamienia, a w nim… grób św. Mikołaja.

Niezwykle kreatywny pomysł, który zapewne na jakiś czas odsunie w czasie wątpliwości córki  i sprawi, że kolejne święta będą pełne dziecięcej radości.

mikołaj, święty mikołaj, święta, boże narodzenie, prezenty

Każde dziecko jest inne

Na koniec najważniejsze: w jaki sposób i czy w ogóle przedstawić dziecku prawdę na temat istnienia św. Mikołaja?

Na to pytanie nie ma gotowej odpowiedzi. Każde dziecko jest inne i wymaga indywidualnego podejścia. Jedno doceni szczerość i ucieszy się z podarków, inne zaś samo potrzebuje odkryć prawdę i nie ma potrzeby tego zderzenia z rzeczywistością na siłę przyśpieszać.

Na całe szczęście mój syn ma dopiero dwa miesiące. Przed nim wiele wspaniałych Mikołajek, a dylemat związany z uświadamianiem go lub nieuświadamianiem czeka mnie dopiero za kilka lat. Kto wie, może zetknie się z prawdą dopiero wtedy, gdy w czeluściach internetu odnajdzie artykuł swojego ojca? 

Jedno jest pewne: Koniec marzeń na temat istnienia św. Mikołaja oznacza w praktyce naturalne rozstanie ze światem dziecięcym i przejście do świata dorosłych.

mikołaj, święty mikołaj, święta, boże narodzenie, prezenty