Volvo omija kangury, a volkswagen wzywa posiłki - Blaber

Volvo omija kangury, a volkswagen wzywa posiłki

przez Jakub Sztuba

Od 1886 za kierownicą samochodu siadał dotychczas człowiek, ale w ciągu ostatnich lat zaczęło to komuś przeszkadzać. Tak jak od paru miesięcy panuje szał na fidget spinnery, tak od kilku lat branża moto oszalała na punkcie autonomicznych aut. Każdy szanujący się producent buduje teraz swoje samodzielne autka. Kto prowadzi w tym wyścigu?

 

Choć rywalizację moto gigantów obserwuję bacznie od dość dawna, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Pogubiłem się już kto współpracuje z kim, kto co od kogo ukradł, a kto naprawdę zasługuje na brawa. A więc po kolei:

 

Volvo

 

Samoprowadzące się Volvo już jeżdżą po szwedzkich drogach, a od 2017 roku na drogach publicznych nasi klienci będą używać 100 autonomicznych Volvo — to pierwszy na świecie organizowany na dużą skalę projekt jazdy autonomicznej. Jest on wynikiem współpracy między Volvo Car Group, Szwedzką Agencją Transportu, Szwedzkim Ministerstwem Transportu, Parkiem Naukowo-Technicznym Lindholmen i miastem Göteborg i ma poparcie szwedzkiego rządu – pisze o swojej innowacji Volvo. Czyli Szwedom idzie dobrze… No prawie dobrze.

 

fot. Volvo

 

Szwedzki koncern motoryzacyjny, z racji swojego położenia przeprowadzał już testy łosia. Tak, dobrze przeczytałeś. Łoś na północy Europy rzecz pospolita. Mimo to jest to zwierzę niezbyt posłuszne i nieobeznane w prawie drogowym, przez co powoduje wiele wypadków, jak np. ten poniżej. Kierowcy mówią, że ciężko je dostrzec nawet w dzień.

 

https://www.youtube.com/watch?v=GY8YBF8dHQo

 

Ale łosioodporny samochód to dopiero połowa sukcesu. Kiedy specjaliści z Volvo jakiś rok temu zaczęli testy czujników na wykrywanie innych zwierząt, okazało się, że sporym problemem są kangury. Jak donosi portal Jalopnik, punktem odniesienia dla takich czujników jest ziemia. Kiedy kangur skacze i znajduje się w najwyższym punkcie „lotu”, czujniki wariują i wydaje im się, że zwierzę jest znacznie dalej niż w rzeczywistości.

 

materiały prasowe, wizualizacja wszystkich czujników w autonomicznym Volvo

 

Poza tym, łoś przy drodze i łoś na drodze wygląda mniej więcej tak samo, natomiast kangur w ruchu ma inny kształt od kangura w bezruchu. Ktoś zapyta, skąd niby kangury na drodze. Ano są. W Australii konkretnie, gdzie powodują 80% kolizji z udziałem zwierząt. Volvo, które nie należy do liderów w bezpieczeństwie na drodze ma szansę wydostać się z dołka, ale to wszystko zależy od kangurów. Czy Szwedzi dogadają się z torbaczami? Nie wiem.

 

Volkswagen

 

Nie wiem też, czy Volkswagen poradził już sobie z kangurami i innymi ssakami, ale wiem za to, kogo zaprosił do współpracy. Niemcy zaczęli już prace z Nvidią, czyli amerykańską firmą komputerową będącą jednym z największych na świecie producentów procesorów graficznych i innych układów scalonych przeznaczonych na rynek komputerowy. Oba przedsiębiorstwa ogłosiły w czwartek, 27 czerwca, że chcą zwiększyć rolę sztucznej inteligencji i ulepszyć mechanizmy samouczenia się technologii na pokładach autonomicznych aut i nie tylko. Pozytywne skutki uboczne mogą też być widoczne w codziennej działalności obu firm.

 

Przykładem takich dodatkowych efektów płynących ze współpracy może być optymizacja ruchu ulicznego w miastach, przyznaje niemiecki gigant motoryzacyjny. Jest to potencjalne miejsce, gdzie moglibyśmy uruchomić świetną współpracę robotów z człowiekiem.

 

materiały prasowe, render autonomicznego Volkswagena

 

Nvidia i Volkswagen, a właściwie jego marka – Audi, zapowiadają wprowadzenie swoich autonomicznych aut najpóźniej w 2020. Opracowany kokpit samodzielnych samochodów posłuży nie tylko Volkswagenowi ale i 12 innym producentom. Poza Nvidią, VW prowadzi też pewne działania z Qualcommem, dotyczą one podobnych technologii.

A co słychać w Mountain View?

 

Google, albo raczej Alphabet Inc., nie pozostaje bierne. W 2009 zaczynali od małej puszki na kółkach, którą zresztą wciąż udoskonalają, później kombinowali z Lexusami, Toyotami, a dzisiaj z Chryslerami. Najnowsze auto udostępniają każdemu! Można zapisać się na przejażdżkę, wypełniając formularz i zgłaszając… A nie, chwila. Nie mieszkamy w Ameryce. W każdym razie – Amerykanie mogą. Tak się przedstawia szczęśliwa, amerykańska rodzinka, która jako pierwsza spoza Google’a, testowała autonomicznego Chryslera.

 

materiały prasowe

 

Autonomiczna seria Google’a nosi nazwę Waymo i zawiera w sobie nawet ciężarówki. Według Jalopnika Waymo potwierdziło, że pracują nad takim rozwiązaniem. Wyposażenie ma być bardzo podobne, jeśli nie takie samo jak w mniejszych autach osobowych. Przerabianą ciężarówką jest Peterbilt 579.

 

fot. Jalopnik.com

 

Jestem jak najbardziej za postępem technologicznym, ale przyznam szczerze, że ciężarówka sterowana przez komputer na chwilę obecną trochę mnie przeraża. Co w sytuacji, kiedy nie dostrzeże kangura? Podsumowując, autonomiczne auta są dobrym pomysłem, ale należy je jeszcze dopracować. Ja jeszcze poczekam, a Ty? Podziel się!

Źródła: 1, 2, 3