Najnowsze badania wykazują, że wykrywanie Alzheimera jest możliwe nawet u dzieci, u których choroba jeszcze się nie rozwinęła. To może być rewolucja w zapobieganiu i leczeniu chorób neurodegeneracyjnych.
Profesor Linda Chang z Uniwersytetu Hawajskiego przeprowadziła wraz ze swoim zespołem badania nad 1185 dziećmi w wieku od 3 do 20 lat. Testy sprawdzały umiejętności myślenia i zapamiętywania. Wyniki badanych z wykrytym genem epsilon 4 radzili sobie wyraźnie gorzej niż ci, u których stwierdzono istnienie genu epsilon 3 i epsilon 2.
Zobacz również: Długowieczność w zasięgu ręki? Naukowcy bliscy odkrycia leku na starzenie
Spis treści
Niebezpieczny gen
Dzieci z genem epsilon 4 miały średnio o 5 % mniejszy hipokamp czyli mały element w płacie skroniowym kory mózgowej odpowiedzialny głównie za pamięć. Odgrywa on ważną rolę w przenoszeniu informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej a jego uszkodzenie w znacznym stopniu upośledza zdolności uczenia się.
Jednak dzięki nowym badaniom jest nadzieja dla ludzi cierpiących na neurodegeneracyjne choroby takie jak choroba Alzheimera czy Parkinsona. innowacyjna metoda polega na wszczepianiu stworzonych w laboratorium sieci neuronowych.
Zobacz również: Kolejne firmy dołączają do nowej polskiej giełdy
Nowa nadzieja
W uproszczeniu proces działa na zasadzie „mikroskopijnego rusztowania 3D”. W pierwszej fazie komórki macierzyste zanurzane są w proteinach, dzięki czemu przeistaczają się w neurony. Następnie te neurony rosną wokół polimerowego „rusztowania” tworząc sieć, która jest następnie wszczepiana do mózgu.
Zespół podczas badań wszczepiał zarówno pojedyncze neurony jak i oparte na polimerach sieci, które okazały się nawet 40% bardziej wytrzymałe niż pojedyncze neurony. Choć zespół nadal nie jest pewien czy ta metoda będzie w stanie zatrzymać postęp choroby, to może się okazać bardzo skuteczna w leczeniu już istniejących uszczerbków w mózgu.
(źródło: wired.co.uk, mashable.com)