Znawcy tematu nie tak dawno głosili prawdy, że najlepiej byłoby wszystkie miedziaki oddać na przetopienie. Już szykowano scenariusze, wedle których monety 1 i 2 groszowe – zamiast pozostać w obrocie – powinny trafić na skup. Nie jest to jednak takie poste…
Po pierwsze – niszcząc w Polsce pieniądze, łamiesz prawo. Przyznacie, że mało kto z Was miał świadomość, że to nielegalne? Kolejna kwestia jest taka, że realny zysk z takich miedziaków – mimo ich wagi – nie jest za wielki. Nasz rząd od dłuższego czasu produkuje drobne monety z mniej szlachetnych metali, niż było to przed laty. Co więcej, państwo nie dopłaca już do funkcjonowania ich w obiegu.
Finansiści twierdzą, że monety o tak niskim nominale w obrocie gospodarczym nie pełnią właściwie żadnej funkcji. Jednym słowem – tylko nam zawadzają. Nie stanowią kompletnie żadnej wartości, za która moglibyśmy nabyć jakąkolwiek pojedynczą usługę lub produkt.
Zaraz, zaraz. A co z promocjami w dyskontach w stylu: druga rzecz za 1 grosz? W gruncie rzeczy stanowi potwierdzenie tej reguły, bowiem drugi przedmiot możesz nabyć wyłącznie z tym pełnowartościowym. A on na pewno kosztuje o wiele więcej, niż kilka groszy.
Spis treści
Wielka Brytania zrezygnuje z miedziaków?
Płatności bezgotówkowe stały się na tyle powszechne, że produkcja miedziaków Wielkiej Brytanii przestała się zupełnie opłacać. Wszystko wskazuje na to, że na Wyspach zrezygnują z monet 1- i 2- pensowych. Podobny los może czekać banknot 50-funtowy, który jest bardzo rzadko używany przez Brytyjczyków.
Grosik na szczęście?
Co łączy drobniaki na Wyspach i nasze polskie miedziaki? Szacuje się, że aż 60% ze wszystkich wyprodukowanych monet tylko jednokrotnie wykorzystuje się w transakcjach. Przez resztę swojego „życia” zapewne zalegają na dnie toreb i kieszeni lub stanowią dekorację. W efekcie miedziaki muszą być nieustannie produkowane, a państwo stale do tego dopłaca.
Szczególnie mężczyźni coraz częściej korzystają z portfeli, które nie mają przegródki na monety. Zmienia się również nasze myślenie – wartość 1- i 2-groszówek jest tak mała, że z roku na rok coraz rzadziej chce nam się schylić po grosik „na szczęście”, leżący na chodniku.
Transformacja z zaokrągleniem do 5 pensów?
Zastanawiające jest, co stanie się z produktami, których ceny kształtowane są na zasadzie 99 groszy lub pensów? Łatwo zapomnieć, że to jedna z najważniejszych zasad marketingowej strategii cen, którą wykorzystuje niemal każda branża.
Być może w Wielkiej Brytanii wejdzie ogólnokrajowy nakaz ustalania cen, tak by kończyły się na 5 pensach, które automatycznie zyskają miano najmniejszego nominału. To, z czym obecnie mierzy się brytyjski rząd jest i skomplikowane, i kosztowne. Ta transformacja jest sporym wyzwaniem, więc warto śledzić, w jaki sposób zostanie to rozwiązane.
Co sądzicie o tej przemianie? Jak będą wyglądać płatności bez 1- i 2- groszówek? Czy my też niebawem zrezygnujemy z drobnych o najmniejszym nominale, a grosiki przejdą do historii?