Słysząc nazwisko Elon Musk, mam w głowie mętlik. Pojawia mi się mnóstwo myśli, a każda nawiązuje do jego innego produktu. To nie powinno dziwić, bo człowiek ten sprzedaje już chyba wszystko. Niedawno do sprzedaży trafiły deski surfingowe od Tesli, które sprzedają się dużo lepiej, niż bardzo dobrze.
Jeśli regularnie śledzicie Blabera, dobrze wiecie, jak często pojawiają się tu treści dotyczące Elona Muska. Nie, nie zapłacił nam. Milioner dotyka tak wielu projektów jednocześnie, że nie sposób tego nie komentować.
Spis treści
Innowacje zmieniające świat
Mnóstwo realizowanych lub finansowanych przez Muska działań przyczynia się do postępu technologicznego i nadaje rytm w świecie innowacji. To za sprawą PR’owych działań Tesli wielu ludzi po raz pierwszy usłyszało o elektrycznych samochodach. Dzięki SpaceX pojawiają się szanse na turystyczne loty kosmiczne. Również Musk pokazał światu kapsułę ratunkową, zdolną przetransportować pod wodą niezdolnego do nurkowania człowieka. Te i wiele innych projektów wizjonera z USA mają realny wpływ na otaczającą rzeczywistość. Inaczej sprawa ma się w przypadku The Boring Company.
Innowacje (nie)zmieniające świat
Korzystając z pozytywnych fal, jakie niesie za sobą nazwisko ekscentryka, człowiek ten inwestuje we wszystko, co można spieniężyć, aby sprzedać to jako swój produkt. W styczniu jego trzecia firma, The Boring Company, sprzedawała miotacze ognia. W marcu chodziły słuchy, że za jej pośrednictwem będą dystrybuowane cegły przypominające wielkie klocki lego. Były jeszcze czapki, których Elon Musk sprzedał wówczas w bardzo szybkim tempie zaledwie 50 000.
Czas na deski
W ostatnim czasie do oferty Muska weszły deski surfingowe. Ale! Oznakowane są przez logo Tesli, więc sprawa jest poważna. A na pewno poważniejsza od cegieł.
Deski pojawiły się w sklepie Tesli w sekcji „Upominki”. Jedna kosztuje 1 500 dolarów. Poprawka – kosztowała 1 500$, bo już ich nie kupimy. Jak donosi The Verge, do sklepu wrzucono tylko 200 sztuk. Teraz można szukać ich na zagranicznych serwisach aukcyjnych, lecz tam cena sięga nawet 4 tysięcy dolców. Co sprawiło, że deski cieszyły się tak ogromnym zainteresowaniem?
Być może ich wygląd, inspirowany wnętrzem samochodów Tesli. Podobno deski pokryto tym samym włóknem węglowym, które stosuje się w elektrycznych autach Muska.
Jeżeli Waszym marzeniem była deska surfingowa od Tesli, możecie czuć się lekko zawiedzeni ich niedostępnością. Polecam w takiej sytuacji Teslowe rękawiczki. Albo torebkę czy kubek. Skusicie się na jakiś gadżet od Muska?
fotografie: Tesla