Wyobraźcie sobie deser, który jest niemal pozbawiony kalorii. Brzmi jak marzenie? Teraz to marzenie może się ziścić. W Japonii od kilku lat furorę robi galaretowaty deser, który jest nie tylko delikatny w smaku, ale też dla naszego żołądka.
Mizu shingen mochi – bo tak nazywa się ta oryginalna potrawa, podobno natychmiast rozpływa się w ustach. Stworzona jest głównie z wody mineralnej pozyskiwanej z Alp Japońskich. Dodatkowym składnikiem deseru jest agar, czyli wegańska żelatyna, a serwować powinno się go z syropem cukrowym i paloną mąką sojową.
Po wielkim sukcesie w Japonii, teraz raindrop cake (ciasto – kropla deszczu) zaczyna podbijać Stany Zjednoczone. Prawdopodobnie jako pierwszy postanowił je tworzyć Darren Wong i sprzedawać na targu Smorgasburg w Nowym Jorku.
„Testowałem różne agary i żelatyny, aby uzyskać odpowiednią konsystencję” – mówi Wong –„Ciasto musi utrzymywać swój kształt, ale nadal mieć konsystencję wody. To sprawia, że jest koszmarne w przechowywaniu i transporcie.” Nic dziwnego, japońscy producenci, Kinseiken, którzy byli pomysłodawcami i jako pierwsi wprowadzili na rynek deser wyglądający jak kropla deszczu, przestrzegali, że nie może przebywać dłużej niż 30 minut w temperaturze pokojowej, bo po prostu zaczyna się rozpływać.
„Jest to wyjątkowe doświadczenie żywnościowe. Przypomina mi scenę z „Dawno temu w trawie”, kiedy bohaterowie pili wodę spadającą z liści. Tekstura tego deseru jest wyjątkowa; jest on bardzo delikatny i kruchy. (…) Istnieje bardzo niewiele produktów, które pobudzają tak wiele zmysłów jednocześnie” – wyjawił Wong.
Nie pozostaje więc nic innego jak tylko czekać, aż oryginalny przysmak trafi do Polski. Ewentualnie można pójść za przykładem Darrena Wonga i spróbować stworzyć rainbow cake, (które, tak po prawdzie prócz nazwy, nie ma nic wspólnego z ciastem, a raczej z galaretką) we własnym zakresie.
[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=pCQUMAD-Jao[/embedyt]
(źródło: foodandwine.com, metro.co.uk)