O zdrowy rozsądek, umiar w oblewaniu wodą i pilnowanie dzieci apelują policjanci przed śmigusem-dyngusem. Przypominają, że chuligańskie wybryki mogą zakończyć się grzywną, a nawet karą do roku więzienia.
„Jak co roku apelujemy o rozsądek, by ta tradycja nie przeradzała się chuligańskie wybryki” – mówi w rozmowie z PAP rzecznik komendanta głównego policji Marcin Szyndler.
Policjanci przypominają, że polewanie wodą przechodniów, wlewanie wody do mieszkań, klatek schodowych, samochodów i środków komunikacji miejskiej może być traktowane jak wykroczenie. W takich przypadkach grozi mandat do 500 zł. Z kolei oblanie drugiej osoby wodą można traktować jako naruszenie nietykalności osobistej – za to również grozi mandat, a nawet do roku więzienia.
Jak mówi Szyndler, osoby, które chcą kultywować tradycję „lanego poniedziałku”, powinny robić to w gronie osób najbliższych lub znajomych i w miejscach bezpiecznych. „Rodzice powinni tego dnia zwracać szczególną uwagę na dzieci. Porozmawiajmy z nimi, uczulmy je, że oblewanie przypadkowych osób nie ma nic wspólnego z tradycją. Zwracajmy im uwagę na zagrożenia związane z oblewaniem wodą np. aut – takie zachowanie może spowodować wypadek albo kolizję” – dodaje Szyndler.
Podkreśla, że miejscem na tego typu zabawy nie są okolice ulic. „Dzieci w ferworze zabawy wybiegają na jezdnię, łamiąc wszelkie przepisy ruchu drogowego, a mokra nawierzchnia może okazać się przykrą w skutkach niespodzianką dla nadjeżdżających samochodów” – dodaje rzecznik.
Drugi dzień Świąt Wielkanocnych, traktowany jest przez polski Kościół katolicki jako kontynuacja święta zmartwychwstania Chrystusa. W tradycji ludowej poniedziałek wielkanocny znany jest jednak jako śmigus-dyngus albo lany poniedziałek. Kiedyś były to dwa odrębne zwyczaje – śmigus oznaczał smaganie rózgami po nogach, zaś dyngus – oblewanie wodą i zbieranie datków stanowiących wielkanocny „okup”. Przemoczona odzież i mokre włosy miały świadczyć o powodzeniu panny. Kilka lat temu zwyczaj oblewania wodą nabrał, szczególnie w miastach, zupełnie innego charakteru. Były przypadki, gdy młodzi ludzie wiadrami wody oblewali nie tylko przechodniów, ale też jadące ulicą samochody.
W lany poniedziałek policjanci patrolują m.in. miejsca, gdzie może dochodzić do takich wybryków – m.in. parki, osiedla. (PAP)