Niektóre z tych pomysłów są niesamowicie szalone. Aż dziw bierze, że znaleźli się śmiałkowie gotowi podjąć takie wyzwania, aby zapisać się na kartach historii. Sprawdź najciekawsze rekordy w sportach ekstremalnych.
Spis treści
Kajakiem w przepaść
Ile razy widziałeś w jakiejś kreskówce sytuację, w której bohater spadał wraz z wodospadem? Pewien śmiałek postanowił zrealizować swoje marzenie i rzucił się w przepaść Palouse w stanie Washington. Tyler Bradt ustanowił nowy rekord świata spadając z ponad 57 metrów. Trzeba przyznać, że chłopak był bardzo odważny, chociaż kolejne rekordy są równie przerażające… Od tego wyczynu minęło już prawie osiem lat, jednak nikt nie zdecydował się pobić tego rekordu!
Skok z Mount Everest
Jeżeli skok kajakiem z wodospadu nie jest dla Ciebie zbyt przerażający, to sprawdź co zrobił Valery Rozov. Rosjanin wspiął się na najwyższy szczyt świata i postanowił z niego zeskoczyć mając na sobie kombinezon do Base Jumpingu. Ten stój umożliwia „latanie” niczym wiewiórki, które nazywane są Polatuchami. Mężczyzna rozwinął prędkość aż 200 km/h. Oczywiście nie udało mu się wylądować kilka tysięcy metrów niżej, a „jedynie” kilometr od miejsca wyskoku.
Przerażająca fala
Małe tsunami – tak trzeba nazwać 30-metrowe fale. Pewien śmiałek zdecydował się wejść w sam środek tego żywiołu i pobić rekord surfowania po najwyższej fali. Garret McNamara wybrał się cztery lata temu do Portugalii, gdzie mógł wejść na swoją deskę i zapisać się na kartach historii. W okolicach miejscowości Praia do Norte znalazł 30-metrowe fale i postanowił je ujarzmić. Zdjęcie z tego wyczynu zrobiło na nas niesamowite wrażenie…
Skok ze stratosfery
Największe i najbardziej niebezpieczne rekordy to oczywiście skoki na różne sposoby. Z pewnością większość z was słyszała o śmiałku, który postanowił skoczyć ze stratosfery. W 2012 roku wyczyn Felixa Baumgartnera można było oglądać live dzięki serwisowi YouTube. Australijczyk zaledwie dwa lata cieszył się ze swojego rekordu. Wiceprezes firmy Google Alan Eustace skoczył z wysokości 41 kilometrów, spadał ponad kwadrans i przekroczył prędkość dźwięku (1300 km/h)!
Skok z klifu
Kolejny skok, co prawda o wiele krótszy, ale również bardzo niebezpieczny. Laso Schaller postanowił zeskoczyć ze stromego klifu wprost do wody. 27-latek wybrał sobie miejsce na wysokości 59 metrów. Mężczyzna spadał zaledwie 4 sekundy i w końcowym momencie lotu osiągnął 123 km/h. Widok z jego perspektywy zapiera dech w piersiach…
Zobacz również: Najdziwniejsze sporty ekstremalne świata
A na Tobie, który rekord robi największe wrażenie? Podziel się!
(źródło: mashable.com, redbull.com)