Wielkimi krokami zbliża się premiera najnowszej filmowej biografii jednego z największych artystów naszych czasów, Freddiego Mercury’ego. W oczekiwaniu na ten wielki dzień, co jakiś czas do Internetu wpada trailer zapowiadający film. W najnowszym zwiastunie usłyszeliśmy kultowe We Are The Champions.
Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać 2. listopada – to właśnie na ten dzień przypada premiera filmu. Freddie jest jednym z moich ulubionych artystów – jego pewnego rodzaju przerysowanie, teatralność i ogromna charyzma potrafi poruszyć mnie do łez. Dlatego też każdą wzmiankę o filmie traktuję jak mało święto.
Póki co, moją niecierpliwość zaspokajają naszpikowane najlepszymi hitami zespołu trailery, w których można dostrzec całkiem niezłą obsadę aktorską. W roli głównej wystąpi Rami Malek – amerykański aktor znany z serialu Mr Robot, czy z takich filmów jak Need For Speed i Przechowalnia Numer 12 (nota bene świetny obraz). W filmie ujrzymy także członków zespołu Queen w których wcielili się świetni aktorzy – Ben Hardy jako Roger Taylor, Gwilym Lee w roli pamiętnego gitarzysty Briana Maya i Joseph Mazzello, który wcielił się w basistę zespołu, Johna Deacona.
https://www.youtube.com/watch?v=CBe4m3j9E2c
Fabuła filmu będzie obejmować będzie okres od powstania zespołu do pamiętnego i jednego z najważniejszych koncertów Queen na Live Aid w 1985 roku, czyli 6 lat przed tragiczną śmiercią wokalisty. Jednym słowem – zobaczymy Freddiego w pełnej krasie!
Zwiastuny obiecują kawał niezłego biograficznego kina i mam wielką nadzieję, że nie jest to „klątwa trailera”, gdy zwiastun jest niesamowity, a film sam w sobie rozczarowuje. Przekonamy się już w listopadzie.
Czy tak jak ja nie możecie się doczekać premiery Bohemian Rhapsody? Dajcie nam koniecznie znać!