W sporcie kluczowa jest dobra zabawa, zdrowa rywalizacja i aktywność fizyczna. Kiedy przychodzi natomiast do Mistrzostw Świata, stawka znacznie rośnie. Gra toczy się o puchar wart pół miliona złotych.
Główne trofeum Mistrzostw Świata w piłce nożnej ma za sobą wybuchową i pełną zwrotów akcji historię. Jest marzeniem każdej drużyny piłkarskiej na świecie. Charakteryzuje się nie tylko ogromną wartością metafizyczną, ale również sam w sobie stanowi cenny kąsek.
Spis treści
Kawał złota, którego nikt nie dostaje
Puchar Świata przyznawany zwycięskiej drużynie mundialu waży prawie 6,2 kg i mierzy 36,8 cm wysokości. Do jego produkcji wykorzystano prawie 5 kilogramów czystego złotego kruszcu! Przedstawia dwie osoby unoszące kulę ziemską. Podstawę zdobią dwa malachitowe pierścienie. Całość jest wyceniana na 135 tysięcy dolarów, co stanowi niemal pół miliona złotych. Nie dziwne, że FIFA woli przechowywać nagrodę w jednym ze swoich sejfów.
Dobrze rozumiecie – zwycięzcy mundialu nie otrzymują do rąk oryginalnego pucharu, a jedynie jego pozłacaną replikę. Na oryginale natomiast po każdych mistrzostwach graweruje się nazwę zwycięskiego kraju i rok. Miejsca na spodzie ma na to wystarczyć do 2038 roku. Później FIFA będzie musiała pomyśleć nad produkcją nowego pucharu. Nie będzie to pierwszy taki dylemat, gdyż puchar w obecnej formie jest drugim w historii mistrzostw. Pierwszy… zaginął bez śladu.
Kradziony dwukrotnie
Pierwsze trofeum – puchar Julesa Rimeta – było wręczane w latach 1920-1970. Wtedy jeszcze stanowiło nagrodę przechodnią. Puchar został wyrzeźbiony przez Abela Lafleura. Swoją nazwę zawdzięczał twórcy idei mistrzostw świata. Przedstawiał boginię zwycięstwa, Nike, trzymającą nad głową ośmioboczne naczynie.
Jego historia ciekawi już od początku – wyrzeźbiony przed wojną musiał przeczekać ją w skrzyni pod łóżkiem. Kolejne lata upływały dosyć spokojnie, aż nadszedł rok 1966. Anglia wygrywa wówczas MŚ, a puchar trafia na londyńską wystawę. Niewiele później przepada. Ale to dopiero pierwsza kradzież. Żeby mogła nastąpić kolejna, puchar musi zostać odnaleziony.
Tak też się dzieje. Detektywi ze Scotland Yardu odnajdują go dzięki psu. „Pickles”, bo tak wabi się czworonóg, wyczuwa go w ogródku pod miastem.
W 1970, po trzecim zwycięstwie Brazylii, zgodnie z regulaminem, puchar przechodzi w ręce Brazylijskiej Federacji Piłki Nożnej, tym razem na własność. 13 lat później znika z Rio de Janeiro i już nigdy nie ostaje odnaleziony. Prawdopodobnie ulega przetopieniu. W każdym razie, zwycięzcy z roku 1974 otrzymują już nowy puchar, wyprodukowany rok wcześniej w Mediolanie.
Zasady się zmieniły
Obecnego Trofeum na własność nie posiądzie już żaden kraj. FIFA uznała widocznie, że to zbyt kosztowna gra. Szkoda? Chyba niekoniecznie, lepiej kolekcjonować pamiątki, niż narażać je na zaginięcie.
Czy po meczu z Senegalem wciąż możemy pomarzyć o wygrawerowaniu nazwy naszego kraju na spodzie pucharu? Jak myślicie?