Miłośnicy Tesli po raz kolejny będą musieli zacisnąć zęby. Tym razem za sprawą fatalnej wpadki w nowej aktualizacji autopilota. Jakie wielkie musiało być zdziwienie właścicieli pojazdów, gdy ich samochody zatrzymywały się przed… logiem Burger Kinga, traktując je jako znak stop. Wpadka okazała się wodą na młyn dla marketingowców restauracji.
O tej bądź, co bądź zabawnej wpadce Tesli kilka dni temu informował portal Auto-Świat.pl, który przypomina, że jest to już kolejny błąd napotykany przy aktualizacji oprogramowania dla tego pojazdu. Tym razem jednak nie jest to niebezpiecznie, a śmiesznie.
Spis treści
Wbili szpilkę i rozdali kanapki
Z resztą zobaczcie tylko, w jaki sposób Burger King wykorzystał niefrasobliwość programistów Tesli. Czy samochody Tesli są tak inteligentne, że same wiedzą, gdzie warto się zatrzymać?
https://twitter.com/BurgerKing/status/1275425918991900673?s=20
Wszystko na to wskazuje, jednak znana sieciówka z szybkim jedzeniem poszła o krok dalej. Rozpropagowała hasztag „AutopilotWhoooper”, uruchamiając przy tym specjalną promocję dla kierowców.
Przechodząc do konkretów, każdy kierowca, który nagra film lub zrobi zdjęcie swojego pojazdu przy restauracji, otrzymuje kod na bezpłatną kanapkę Whooper.
https://twitter.com/ChattyChinita/status/1277652527077625859?s=20
Hasztag w niedługim czasie zdobył olbrzymią popularność, a promocja przypadła do gustu fanom motoryzacji, o czym świadczą liczne zdjęcia w mediach społecznościowych, na których kierowcy chętnie zatrzymują się przed punktami Burger Kinga.
#autopilotwhopper #freewhopper Tesla autopilot and a free whopper pic.twitter.com/F9FN4HnkeO
— Devon Lehman (@devonjr1977) June 28, 2020
Czas na przemyślenia?
Za sprawą tej kampanii Burger King udowodnił, że szybkość, kreatywność i wiedza to skuteczna recepta na świetny real time marketing. Podobnym refleksem jakiś czas temu popisało się KFC, które zaraz po tym, jak Robert Lewandowski w trakcie meczu pochwalił się drugim potomkiem, wrzuciło zdjęcie dwóch kubełków i podpisem „Mały Lewy”.
Kampania wymierzona w Teslę, która nie jest przecież bezpośrednią konkurencją Burger Kinga, na pewno przez większość osób również zostanie odebrana z humorem, a być może przyniesie więcej dobra, niż tylko wymierną korzyść finansową? Może pracownicy Tesli bardziej przyłożą się do swojej pracy? Tym razem błąd okazał się zabawny, innym razem może być bardzo brzemienny w skutkach.
Inna sprawa, że płacąc kilkaset tysięcy złotych za samochód, klient oczekiwałby bardziej dopracowanego produktu. Nawet jeśli Tesla nieświadomie dba o to, aby żaden ich kierowca nie chodził głodny, to niekoniecznie musi gustować w restauracjach ze śmieciowym jedzeniem.