Kojarzycie akcję „Przeczytam 52 książki w 2019 roku”? Jej tegoroczna, kolejna już odsłona, udowadnia, że chcemy i lubimy czytać. Akcja udowadnia, że stan czytelnictwa ma się lepiej niżby wynikało z raportów. Dla przypomnienia – wg raportu Stan czytelnictwa w 2017 roku 38% polaków przeczytało w ciągu roku przynajmniej JEDNĄ książkę. Jedną. Za to osoby, które deklarują przeczytanie powyżej 7 książek rocznie stanowią 9 procent.
Serio? Ja wiem, że ludzie nie mają czasu na nic, a czytanie uważają za zbędny luksus. W szkole do czytania ich zmuszali, a teraz się dziwią, że mamy takie marne wyniki. Ale bądźmy ponad to. Poszerzajmy swoje horyzonty, choćby tą jedną książką w miesiącu.
Fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków. W tytule obiecałam Wam 5 pozycji, a tak naprawdę przedstawiam 55 książek fantasy, które warto przeczytać i pobić wyzwanie #52bookchallengepl.
Spis treści
Saga o Wiedźminie – Andrzej Sapkowski
Do tej pory nie powstało nic, co byłoby lepsze w polskiej fantastyce niż cykl o Wiedźminie. Andrzej Sapkowski stworzył świat pełen niepowtarzalnych i złożonych bohaterów i niesamowitą fabułę. Jest to świat przepełniony magią, blaskiem ogniska, zapachem karczmy i zaciętymi bitwami (również na polu miłosnym). Wiedźmin Geralt i jego przygody są tak porywające, że na podstawie książki powstały już 3 gry produkcji CD Projekt RED, które pochwalić się mogą międzynarodową sławą, a w tym roku zobaczymy również serialową adaptację wyprodukowaną przez Netflix. Dlatego nadróbcie zaległości i już teraz zapoznajcie się z książkowym pierwowzorem!
Amerykańscy Bogowie – Neil Gaiman
Uwielbiam to, jak Neil Gaiman potrafi prowadzić fabułę. Jego książki są przepełnione magią – dosłownie i w przenośni. Amerykańscy Bogowie to jedna z pierwszych powieści Gaimana, w której zakochałam się od samego początku. Główny bohater, Cień to były więzień, który na dwa dni przed wyjściem na wolność, w bardzo podejrzanym wypadku samochodowym, stracił żonę i przyjaciela. Po powrocie do domu zastaje w nim Pana Wednesday’a, który tytułuje się królem Ameryki i byłym bogiem. Tak oto rozpoczyna się ich wspólna podróż po Stanach, gdzie zacierają się granice rzeczywistości i fantazji. Jest to mistrzowskie pokazanie walki starego świata z nowym i problemów targających ludźmi na początku nowego tysiąclecia.
Pan Lodowego Ogrodu – Jarosław Grzędowicz
Kolejny polski akcent. Jarosław Grzędowicz zawsze kojarzył mi się jako autor świetnych opowiadań i chyba dlatego też po ten cykl (cztery części) sięgnęłam dopiero w zeszłym roku – czego BARDZO żałuję. Możemy poczuć tu trochę wiedźmińskiego klimatu, ale nie dajcie się zwieść – Pan Lodowego Ogrodu to pozycja obowiązkowa dla miłośnika fantastyki całkiem inna niż świat Geralta z Rivii. Świat wykreowany przez Grzędowicza jest wręcz powalający, bohaterowie są pełnokrwiści, dialogi ciekawe i zabawne. Wszystkie części trzymają bardzo wysoki poziom i gwarantują kosmiczną przygodę, od której nie sposób się oderwać.
Świat Dysku – Terry Pratchett
Tu będzie krótko. Tylko 41 części. TYLKO! Uwierzcie, przygoda z Pratchettem, jego niepodrabialnym stylem, poczuciem humoru, zróżnicowanymi bohaterami i światem Dysku, który opiera się na czterech słoniach stojących na skorupie wielkiego żółwia A’Tuina płynącego przez wszechświat – to nie lada przygoda! Od której części Świata Dysku zacząć? Jak dla mnie możecie sięgnąć po którąkolwiek i po prostu poczuć ten wspaniały klimat, zaśmiewając się do łez razem ze ŚMIERCIĄ!
Niekończąca się opowieść – Michael Ende
Na koniec coś leciutkiego. Książka o książce. Opowieść o wyobraźni. Historia melancholijna, piękna, ponadczasowa, a jednocześnie pełna smutku i poczucia straty. Kolejny przykład, że adaptacja filmowa bardzo różni się od książki. Polecam ją zarówno dużym, jak i małym, bo każdy znajdzie w niej coś urzekającego. I nic więcej Wam nie napiszę, bo to naprawdę piękna baśń, którą trzeba przeczytać!
Jakie książki wywarły na Was największy wpływ? Co ukształtowało Wasz gust literacki?