Wyśmiany przez krytyków, ale uwielbiany przez widzów erotyk „Pięćdziesiąt twarzy Greya” okazał się niekwestionowanym „zwycięzcą” tegorocznych Złotych Malin – nagród przyznawanych na dzień przed Oscarami najgorszym produkcjom minionego sezonu.
Opowieść o niepozornej studentce literatury, która poznaje przystojnego miliardera prowadzącego niekonwencjonalne życie seksualne, zdobyła pięć pozłacanych statuetek – dla najgorszego filmu, scenariusza, aktora (Jamie Dornan), aktorki (Dakota Johnson) i aktorskiego duetu.
Erotyk musiał podzielić się tytułem najgorszego filmu roku z „Fantastyczną czwórką”. Historia czwórki naukowców, która na skutek nieudanego eksperymentu zyskuje supermoce i postanawia wykorzystać je do walki ze złem, została też „nagrodzona” w kategorii najgorszego remake’u lub sequela, a jej twórcę Josha Tranka okrzyknięto najgorszym reżyserem.
Złotą Malinę otrzymała też Kaley Cuoco, najgorsza aktorka drugoplanowa w produkcjach „Alvin i wiewiórki: Wielka wyprawa” oraz „Polowanie na drużbów”, a także najgorszy aktor drugoplanowy – Eddie Redmayne – za rolę w „Jupiter: Intronizacja”. Brytyjski aktor w ubiegłym roku dostał Oscara za „Teorię wszystkiego”, a w tym roku jest nominowany do tego wyróżnienia za rolę w „Dziewczynie z portretu”.
Redeemer Award – nagroda przyznawana od zeszłego roku byłym laureatom Złotych Malin, którzy w ostatnim czasie zrehabilitowali się pracą przy bardziej ambitnych projektach – trafiła w tym roku do Sylvestra Stallone za rolę legendarnego boksera Rocky’ego Balboa w „Creed: narodziny legendy”. Rok temu nagrodę przyznano Benowi Affleckowi, który po mocno krytykowanej komedii kryminalnej „Gigli” został doceniony za reżyserię oscarowego „Argo” oraz rolę w „Zaginionej dziewczynie”.
Złote Maliny przyznawane są od 1980 r. na dzień przed rozdaniem Oscarów. (PAP)